Premier przewodniczył posiedzeniu Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego. Powiedział, że w Małopolsce, na Śląsku i Podbeskidziu zagrożone są miejsca dotknięte wielką powodzią przed czterema laty. Szef rządu dodał, że kontaktuje się z wojewodami, aby dowiedzieć o sytuacji w ich regionach. Premier podkreślił, że ludzie na zagrożonych terenach muszą mieć dostęp do aktualnych informacji o sytuacji powodziowej.
Dyrektor Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, Mieczysław Ostojski powiedział, że na południu Polski może spaść 120 milimetrów deszczu w ciągu 48 godzin. Największe ulewy są przewidywane na południu województw śląskiego i małopolskiego. Intensywne deszcze mają się zacząć dziś około 20 i potrwać do nocy z piątku na sobotę. W sobotę deszcz ma być słabszy, a w niedzielę ustać.
Dyrektor Ostojski dodał, że tak intensywne opady spowodują falę wezbraniową w dorzeczu Wisły. Nie wiadomo, czy dojdzie do wezbrania Odry. Szef IMGW dodał, że prognozowane opady będą nieco mniejsze, niż w czasie powodzi w maju 2010 roku. W zbiornikach retencyjnych jest jednak więcej miejsca, aby przyjąć nadmiar wody.
Prezes Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej Witold Sumisławski powiedział, że mamy 909 milionów metrów sześciennych rezerwy powodziowej w zbiornikach retencyjnych. Zarząd opracował scenariusze zrzutów wody z poszczególnych zbiorników, aby pomieścić w nich falę powodziową.
Minister administracji i cyfryzacji Rafał Trzaskowski poinformował, że już wczoraj zwołał telekonferencję z wojewodami. Sytuacja hydrologiczno-meteorologiczna w zagrożonych regionach będzie na bieżąco monitorowana. W zagrożonych województwach zbierają się sztaby kryzysowe, które będą na bieżąco informować o sytuacji władze lokalne i obywateli. Od wczoraj trwa też sprawdzanie obiektów hydrotechnicznych, odbudowywanych po ostatniej powodzi.