O treści zarzutów PAP dowiedziała się w Prokuraturze Okręgowej w Łodzi. Mężczyźnie grozi kara do ośmiu lat więzienia.
Śledztwo w tej sprawie wszczęto w połowie września w związku ze śmiercią czterech osób przewiezionych do szpitali z Domu Schronienia oraz osoby, która zmarła w tej placówce. Śledczy badali, czy przebywający w placówce nie byli w niej narażani na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Zabezpieczono dokumentację związaną z pobytem pensjonariuszy, dotyczącą stanu ich zdrowia. Po przebadaniu podopiecznych domu pomocy do szpitali w Łodzi i Zgierzu trafiło kolejnych 30 osób.
W zgierskiej placówce, w opinii inspektorów i śledczych, panowały fatalne warunki. Pensjonariusze mieli chodzić głodni, a temperatura w pokojach nie przekraczała 10 stopni Celsjusza. Poważne zastrzeżenia budził nie tylko stan zdrowia osób przebywających w domu opieki, ale także stan sanitarny ośrodka.
Pojawiły się też informacje wskazujące na prawdopodobieństwo, że niektórzy z podopiecznych upoważnili osoby prowadzące placówkę do dysponowania ich środkami finansowymi.
Na wniosek wojewody łódzkiego Dom Schronienia w Zgierzu k. Łodzi został zamknięty w trybie natychmiastowym.