W poniedziałek przed rozprawą główną odbyło się posiedzenie, podczas którego sąd zawiadomił o oświadczeniu złożonym przez pokrzywdzonych małżonków. - Oskarżyciele posiłkowi (...) złożyli wniosek o umorzenie postępowania składając do sądu oświadczenie, że w niniejszej sprawie doszło do pojednania z oskarżonym, który zadośćuczynił wyrządzonej im krzywdzie - powiedziała PAP prezes Sądu Rejonowego w Kaliszu Elżbieta Kwaśniewska.
Możliwość złożenia wniosku o umorzenie sprawy z powodu pojednania z oskarżonym opisywał artykuł Kodeksu karnego, który nie obowiązuje od 15 kwietnia 2016 r. - Ale obowiązywał w dniu popełnienia czynu przez oskarżonego, z czego skorzystali oskarżyciele posiłkowi - powiedział adwokat wójta, mec. Marian Wojnarowski.
Postanowienie o umorzeniu nie jest prawomocne. Rzecznik prasowy prokuratury okręgowej w Ostrowie Wlkp. Maciej Meler powiedział PAP, że prokurator obecny na tym posiedzeniu nie zgadza się z argumentacją sądu i zaskarży postanowienie.
W czerwcu 2016 r. prokurator oskarżył wójta gminy Żelazków Sylwiusza Jakubowskiego, pełniącego jednocześnie funkcję kierownika urzędu stanu cywilnego w gminie, o to, że udzielił ślubu będąc pod wpływem alkoholu (w stężeniu nie niższym niż 2,4 promila alkoholu we krwi).
- Oskarżyciel dopatrzył się działania na szkodę interesu publicznego i prywatnego uznając, iż zachowanie oskarżonego uchybiało godności sprawowanego urzędu oraz naruszało prawo do uroczystego zawarcia związku małżeńskiego. Zachowanie zakwalifikowano jako przestępstwo zagrożone karą pozbawienia wolności do 3 lat - powiedział PAP prok. Meler.
Podczas pierwszego procesu w tej sprawie obrońca oskarżonego wójta złożył wniosek o jej umorzenie. - Oskarżony na pewno nie przekroczył swych uprawnień i spełnił wszelkie wymogi, jakie są niezbędne do prawidłowego udzielenia ślubu - mówił wtedy adwokat Marian Wojnarowski. Według niego, gdyby ślub był nieprawidłowo udzielony, czynność prawna byłaby nieważna. - Ale jest ważna – i prokurator tego nie neguje. A to znaczy, że osoba udzielająca ślubu działała prawidłowo - dodawał.
- Zawiadomienie o przestępstwie złożyli zwykli obywatele, dla których zachowanie wójta było bulwersujące. Z ich zeznań wynika, że była to sytuacja, w której wójt reprezentował państwo, nosił na piersi godło. Będąc pod wpływem dużego upojenia alkoholowego, ten człowiek ledwo mówił, przejęzyczał się, nie zachował porządku uroczystości zaślubin. To wzbudziło powszechne oburzenie. Czy w takiej sytuacji można mówić, że nic się nie stało, że społeczna szkodliwość czynu jest znikoma? - odpowiadał mu prokurator Krzysztof Kowalewski.
Jego zdaniem przepis o "niskiej szkodliwości" dotyczy zdarzeń o błahym znaczeniu. - Ot, przyszedł sobie nietrzeźwy piekarz do pracy i piecze chleb. A tu mamy wydarzenie publiczne, w publicznym miejscu, gdzie wójt reprezentuje państwo. Czy można go potraktować na równi z tym piekarzem? Nie. Tutaj społeczna szkodliwość czynu jest znaczna, ponieważ funkcjonariusz państwowy nie dopełnił prawidłowo swych obowiązków - co wyczerpuje znamiona przestępstwa, a nie wykroczenia - uzasadniał prokurator podczas pierwszego procesu.
Zakończył się on umorzeniem sprawy zgodnym z wnioskiem obrony. W uzasadnieniu sędzia Daniel Hudak podkreślił, że czyn oskarżonego nie ma charakteru przestępstwa. - Z uwagi na znikomy stopień społecznej szkodliwości kwalifikuje się tylko na wykroczenie - ocenił. Orzeczenie sądu zakwestionował prokurator, a Sąd Okręgowy w Kaliszu uwzględnił jego zażalenie i uchylił postanowienie, a sprawę przekazał do rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Kaliszu.
W poniedziałek kaliski SR sprawę umorzył ponownie - tym razem ze względu na oświadczenie pokrzywdzonych małżonków, którzy poinformowali sąd o zawartej ugodzie z wójtem.
Sylwiusz Jakubowski wcześniej został skazany za jazdę po pijanemu na rowerze. Miał wtedy 1,3 promila alkoholu.