Nieprawomocny wyrok wobec Sz. wydał w poniedziałek Sąd Okręgowy w Warszawie. Uznał, że Sz. brał udział w działalności GRU wymierzonej przeciw Polsce. Sąd jawnie ogłosił sentencję wyroku (ma taki prawny obowiązek), ujawnił też fragmenty uzasadnienia. Sędzia Agnieszka Domańska wskazała w nim, że od 2012 r., po spotkaniach operacyjnych z oficerami GRU, Sz. przeszedł przeszkolenie wywiadowcze i zobowiązał się do postawionych przez GRU zadań - uzyskania informacji, w tym niejawnych, o polskiej energetyce, przede wszystkim o gazoporcie.

Reklama

Według sądu, Sz. zdobył m.in. niejawny raport NIK ws. umów gazowych oraz gazoportu; uzyskał informacje o terminie jego otwarcia; dostał się też na sejmową komisję ws. energetyki w celu zdobycia "nieoficjalnych informacji". Dokonał też rozpoznania polskich dziennikarzy z branży energetycznej pod kątem ich wykorzystania w promowaniu polityki rosyjskiej. Chciał też uzyskać staż w Ministerstwie Gospodarki, zatajając, że ma obywatelstwo Rosji.

Zdaniem sądu, Sz. prowadził też kampanię propagandową przez publikacje artykułów deprecjonujących polską politykę energetyczną, a zgodnych z polityką rosyjską. W swej działalności wykorzystywał zatrudnienie w kancelarii prawniczej - dodał sąd.

Proces zaczął się we wrześniu 2016 r. Toczył się niejawnie, w specjalnie zabezpieczonej sali sądu - ze względu na ważny interes państwa oraz wykorzystywanie materiałów objętych ustawą o ochronie materiałów niejawnych. Zgodnie z prawem sentencja wyroku musi być jawna.

Sz. (ma podwójne obywatelstwo) oraz podpułkownik Wojska Polskiego Zbigniew J. zostali aresztowani w październiku 2014 r. Sprawy wojskowego i cywila łączą się, ale związek nie polega na tym, że ze sobą współdziałali - mówił PAP w 2014 r. ówczesny prokurator generalny Andrzej Seremet. Obaj mieli szpiegować dla rosyjskiego wywiadu wojskowego. W 2016 r. Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie skazał J. na 6 lat więzienia (dobrowolnie poddał się on karze).