We wtorek komisja weryfikacyjna zajmuje się reprywatyzacją nieruchomości przy ul. Nabielaka, w której mieszkała Brzeska. Jolanta Brzeska zginęła w 2011 r. w niewyjaśnionych okolicznościach; dowody wskazują na zabójstwo.

Reklama
Ciało Jolanty Brzeskiej znaleziono w marcu 2011 r. w Parku Kultury w Powsinie. Wszczęto wówczas śledztwo, które formalnie dotyczyło nieumyślnego spowodowania śmierci, ale prokuratura badała w nim kilka możliwych wersji, w tym samobójstwa i zabójstwa. W 2013 r. z powodu niewykrycia sprawców śledztwo zostało umorzone. Jak informowała wówczas Prokuratura Okręgowa w Warszawie, przyczyną śmierci kobiety było podpalenie naftą skutkujące wstrząsem termicznym i rozległymi oparzeniami ciała oraz podtruciem tlenkiem węgla. Równocześnie - jak informowano - biegli nie znaleźli dowodów, które wyraźnie przemawiałyby za tym, że Brzeska popełniła samobójstwo.

W połowie sierpnia ub.r. minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro poinformował, że – na jego polecenie - śledztwo w sprawie śmierci Brzeskiej zostanie podjęte na nowo. Sprawa trafiła do Prokuratury Regionalnej w Gdańsku.

Jak poinformowała we wtorek PAP rzeczniczka Prokuratury Krajowej prokurator Ewa Bialik, w toku śledztwa (które jest przedłużone do 30 marca 2018 r.) przesłuchano już ponad 150 osób, m.in. córkę ofiary; powołano też biegłych z zakresu: psychologii, informatyki i teleinformatyki, badań fizykochemicznych, daktyloskopijnych, DNA, mechanoskopijnych i badań zapisów wizualnych, w tym monitoringu.

Uzyskano dotąd kilkadziesiąt opinii, a planuje się powołanie kolejnych biegłych, m.in. od badań fizykochemicznych - dodała Bialik. Poinformowała, że w połowie października funkcjonariusze przeprowadzili przeszukania "w kolejnych, siedmiu miejscach na terenie całego kraju, w celu zabezpieczenia konkretnych przedmiotów".

Nadal prowadzone są też czynności operacyjne o charakterze niejawnym. W tej chwili akta sprawy obejmują 26 tomów, prawie 2 tysiące kart różnego rodzaju załączników, do tego także materiały niejawne. Zakres ustaleń, z uwagi na zaangażowanie Jolanty Brzeskiej w działalność Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów, w pewnym zakresie pokrywa się z ustaleniami postępowania prowadzonego przez wrocławską Prokuraturę Regionalną, dotyczącego działań reprywatyzacyjnych w stolicy - poinformowała Bialik.

Reklama

Jak dodała, by zgromadzić pełną dokumentację, zwrócono się także z zapytaniami do Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy. Prokuratura wystąpiła też m.in. do Lasów Państwowych, linii lotniczych, Sił Powietrznych o posiadaną dokumentację fotograficzną miejsca zdarzenia i jego okolic. Zabezpieczono również oryginały dokumentacji medycznej kobiety. - Termin zakończenia postępowania będzie zależał od wyników realizowanych czynności - dodała Bialik.

Przypomniała również, że Wydział Spraw Wewnętrznych PK prowadzi śledztwo ws. niedopełnienia obowiązków przez warszawskich policjantów i prokuratorów, którzy prowadzili umorzone w 2013 r. śledztwo ws. śmierci Brzeskiej. "Postępowanie jest w toku" - dodała Bialik.

Poinformowano równocześnie, że dotychczasowa analiza akt postępowania ws. śmierci Brzeskiej, prowadzonego od 1 marca 2011 roku do 8 kwietnia 2013 roku wykazała uchybienia. - Jednym z najbardziej bulwersujących było przyjęcie wersji samobójstwa wbrew dowodom. Nie wzięto w ogóle pod uwagę umyślnego zabójstwa. Nienależycie dokonano oględzin miejsca, gdzie znaleziono ciało, ponieważ jeszcze po miesiącu przypadkowa osoba znalazła tam fragmenty nadpalonych ubrań ofiary. Nie zabezpieczono na czas zapisów monitoringu z miejsc, gdzie tuż przed śmiercią była albo mogła być Jolanta Brzeska, dlatego większość została skasowana - dodała Bialik.

Po śmierci kobiety odbywały się, organizowane m.in. przez Komitet Obrony Lokatorów, demonstracje przypominające o niewyjaśnionej sprawie. Jak podawały lokalne media, kobiecie groziła eksmisja, ponieważ była winna kilkadziesiąt tysięcy złotych nowemu, prywatnemu właścicielowi kamienicy, który przejął dawniej komunalny budynek.