"Odszedł od nas człowiek ogromnie zasłużony dla sprawy niepodległości naszej ojczyzny" - napisał w liście skierowanym do uczestników uroczystości pogrzebowych Prezydent RP Andrzej Duda. List odczytała Zofia Romaszewska.
Prezydent podkreślił, że Emil Morgiewicz należał do wąskiego grona niezwykle śmiałych ludzi, którzy jako pierwsi angażowali się w organizowanie tajnych struktur, nie myśląc o reformowaniu ustroju, lecz całkowicie odrzucając zniewolenie i dążąc do odzyskania własnego, suwerennego państwa.
"Miał przekonanie, że jest kolejnym ogniwem długiego łańcucha pokoleń Polaków walczących o niepodległość, kontynuujących opór powojennej drugiej konspiracji. Był jednym z tych, którzy przecierali szlak dla późniejszej jawnej opozycji demokratycznej i pokojowej rewolucji >>Solidarności" - napisał prezydent.
Decyzją ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza, który uczestniczył w uroczystościach w Mrągowie, Emil Morgiewicz został pośmiertnie odznaczony Złotym Medalem "Za zasługi dla obronności kraju".
- Jest dla mnie i myślę, że dla nas wszystkich, którzy mieliśmy z nim zaszczyt chociażby przez chwilę współpracować, wielkim światłem i drogowskazem, jak należy walczyć o Polskę niepodległą - mówił szef MON, wspominając zmarłego.
Jak powiedział, Morgiewicz był znany z determinacji, stalowego charakteru i bezkompromisowości wobec zła, ale jednocześnie był gotowy na każdy kompromis do szukania porozumienia ze wszystkimi "po stronie niepodległości Polski".
"Korzystaliśmy z tego często, szukaliśmy w nim rady, wsparcia i dróg do ujęcia w jedną całość polskiej myśli niepodległościowej i polskich działań niepodległościowych w latach 60. i 70. ub. wieku, gdy tylko takim jak on śniło się, że będzie wielka, niepodległa Rzeczpospolita" - dodał Macierewicz.
Jak wspominał b. minister sprawiedliwości i prokurator generalny Andrzej Czuma, dla Morgiewicza od początku ich wspólnej działalności było oczywistością, że człowiek i naród nie rozwiną się, jeżeli człowiek nie będzie miał wolności, a naród nie będzie miał niepodległości. - W tamtym czasie, a był to początek lat 60., tacy ludzie jak Emil byli rzadkością - dodał.
Pogrzeb odbył się w asyście honorowej wojska. Zmarłego żegnała m.in. rodzina, przyjaciele i dawni współpracownicy z opozycji i mieszkańcy Mrągowa.
Urodzony w 1940 r. w Wilnie Morgiewicz mieszkał po wojnie w Mrągowie, gdzie ukończył liceum. Studiował prawo i dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim. Na studiach poznał Andrzeja Czumę i przystąpił do tworzonej przez niego tajnej organizacji Ruch.
Razem z Czumą i Stefanem Niesiołowskim napisali deklarację programową "Mijają lata", w której postulowali odsunięcie komunistów od władzy i odzyskanie niepodległości. Od jesieni 1969 r. redagował "Biuletyn", uznawany za pierwsze po 1956 r. pismo wydawane poza cenzurą.
Po rozbiciu organizacji przez SB, tak jak inni działacze Ruchu, został aresztowany w 1970 r. Skazany w 1971 r. za próbę przygotowań do obalenia ustroju PRL na cztery lata więzienia, odbył tę karę w całości.
Tuż po wyjściu z więzienia napisał krytyczny raport o stanie więziennictwa skierowany do ówczesnego marszałka Sejmu PRL Stanisława Gucwy i wysłany m.in. do londyńskiej centrali Amnesty International. Został za to aresztowany pod zarzutem znieważenia władzy ludowej i szerzenia fałszywych wiadomości na temat PRL. Uwolniony po licznych interwencjach.
W 1975 r. Morgiewicz został członkiem Amnesty International i razem z Adamem Wojciechowskim założył pierwszą, nieformalną grupę Amnesty w Polsce. Dołączyły do nich osoby związane z opozycją. Grupa organizowała m.in. akcje podpisywania petycji w obronie praw człowieka, za zniesieniem kary śmierci i zaprzestaniem tortur na świecie.
Jesienią 1976 r. wstąpił do KOR, a w 1977 r. przystąpił do Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela. Był redaktorem wydawanego przez ROPCiO niezależnego miesięcznika "Opinia". Po sierpniu 1980 r. działał w kierowanym przez Antoniego Macierewicza Ośrodku Badań Społecznych przy Regionie Mazowsze. Był jedną z osób wchodzących w skład sekretariatu koordynującego działania Klubów Służby Niepodległości, które skupiały środowiska kultywujące tradycje niepodległościowe.
Po wprowadzeniu stanu wojennego został internowany 13 grudnia w Białołęce, ze względów na stan zdrowia zwolniono go w czerwcu 1982 r. Wyjechał do RFN, gdzie organizował przerzut sprzętu poligraficznego i wydawnictw do Polski; współpracował też z Radiem Wolna Europa. Do Polski wrócił w 1990 r.
Pracował w kancelarii Senatu RP. Należał do władz Stowarzyszenia Wolnego Słowa.
W 1989 r. został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, a w 2006 r. Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski.
Zmarł w niedzielę 29 października w Warszawie. Miał 77 lat. Został pochowany na cmentarzu komunalnym w Mrągowie.