Jak wyjaśnił PAP prok. Zarański, konieczność przedłużenia śledztwo wynika z oczekiwania na pomoc prawną z USA. Wniosek został skierowany do Prokuratury Krajowej. Decyzja powinna zapaść do końca października, bo wtedy upływa obecny termin zakończenia postępowania.

Reklama

Chodzi o śledztwo dotyczące podejrzenia korupcji w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie. SA miał stracić prawie 30 mln zł. Dotychczas zarzuty w tej sprawie usłyszało 45 osób.

W jednym z wątków tej sprawy, wyłączonym z głównego postępowania, toczy się już proces (obecnie zawieszony), w którym oskarżony jest były prezes Sądu Apelacyjnego w Krakowie Krzysztof S.

Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej oskarżył go o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, na której czele miał stać inny podejrzany w tej sprawie - dyrektor Sądu Apelacyjnego w Krakowie Andrzej P.

Krzysztof S. odpowiada też za niedopełnienie obowiązków prezesa Sądu Apelacyjnego w Krakowie i przyjmowanie korzyści majątkowych znacznej wartości w kwocie nie mniejszej niż 376,3 tys. zł.

Korzyści te - według prokuratury - były przyjmowane przez byłego prezesa SA w Krakowie jako zapłata za realizację rzekomych zamówień na opracowania teoretyczne; miał je otrzymywać w zamian za przychylność dla pozostałych członków zorganizowanej grupy przestępczej i brak realizacji obowiązków prezesa sądu i w ten sposób umożliwienie pozostałym podejrzanym przywłaszczenie co najmniej 21 milionów zł na szkodę SA w Krakowie.

Prokuratura oskarżyła Krzysztofa S. także o pranie brudnych pieniędzy i poświadczanie nieprawdy w dokumentach.

Reklama

Z głównego śledztwa wyłączono też wątek 10 osób - byłych dyrektorów sądów z apelacji krakowskiej i wrocławskiej, którzy łącznie mieli przyjąć korzyści majątkowe o wartości około 867 tys. zł. Termin rozpoczęcia ich procesu wyznaczono na poniedziałek.

Część z podejrzanych w tej sprawie ma zarzuty m.in. udziału w tej samej grupie przestępczej co były prezes i były dyrektor krakowskiego sądu, a także zarzuty korupcyjne.

Oprócz nich – według prokuratury – w skład grupy wchodzili również m.in. główna księgowa SA w Krakowie - Marta K., dyrektor Centrum Zakupów dla Sądownictwa - Marcin B. oraz przedsiębiorcy, którzy wystawiali na rzecz Sądu Apelacyjnego w Krakowie fikcyjne faktury VAT i inne dokumenty poświadczające rzekome wykonanie zleceń na rzecz tego sądu w celu uzyskania nienależnych pieniędzy. Postępowanie prokuratorskie wobec nich zostało przedłużone.

Zdaniem prokuratury grupa przywłaszczała pieniądze przekazywane przez Skarb Państwa do dysponowania Sądowi Apelacyjnemu w Krakowie. Miała też dokonywać przestępstw przeciwko mieniu, wiarygodności dokumentów i obrotowi gospodarczemu.

Na skutek przestępczej działalności grupy Sąd Apelacyjny w Krakowie miał stracić prawie 30 mln zł. Według prokuratury do przywłaszczenia tych pieniędzy dochodziło poprzez podpisywanie fikcyjnych umów cywilnoprawnych na wykonywanie usług i podpisywanie rachunków potwierdzających ich rzekomą realizację. Usługi wynikające z podpisanych umów nie były wykonywane bądź obejmowały zakres prac wykonanych w ramach obowiązków służbowych, a mimo to płacono za nie określonym podmiotom.