Piotr Kaczorek z wydziału komunikacji społecznej Biura powiedział w środę PAP, że w tym śledztwie białostoccy funkcjonariusze CBA zatrzymali we poniedziałek dwie, a we wtorek jedną osobę. - Zadaniem białostockich agentów CBA było ustalenie, wytropienie i zatrzymanie członków ścisłego kierownictwa grupy - wyjaśnił. Zatrzymali ich w Częstochowie i okolicach, przeszukali miejsca zamieszkania podejrzanych, a także inne miejsca związane z przedmiotem śledztwa zabezpieczając nośniki danych i dokumentację - podał.

Reklama

Grupa, do której należeli zatrzymani miała - według śledczych - zajmować się międzynarodowymi wyłudzeniami VAT na kwotę 187 mln zł. Śledztwo dotyczy zorganizowanej, międzynarodowej, grupy przestępczej działającej na terenie Polski, Czech i Niemiec, która działała od września 2015 r. do maja 2016 r.

Zatrzymani zostali przewiezieni do Prokuratury Regionalnej w Warszawie, gdzie usłyszą zarzuty. Jak powiedział Kaczorek, niewykluczone są kolejne zatrzymania.

Według wcześniejszych informacji PAP w sprawie zatrzymanych zostało kilkanaście osób z grupy, która miała wyłudzać zwrot podatku VAT w wyniku fałszywego handlu kawą, bateriami, cukierkami i nożykami. Oprócz CBA w tej sprawie prowadzonej na zlecenie Prokuratury Regionalnej w Warszawie mieli dokonać też funkcjonariusze podkarpackiego Urzędu Celno-Skarbowego w Przemyślu.

Rzeczniczka prasowa warszawskiej prokuratury regionalnej Agnieszka Zabłocka–Konopka mówiła wcześniej, że do zatrzymań i przeszukań doszło m.in. w woj. śląskim – w Częstochowie, Bytomiu, Kłobucku oraz pod Warszawą - w Grodzisku Mazowieckim. Dodała, że po wykonywaniu w prokuraturze czynności z podejrzanymi zapadną decyzje o tym, czy zostaną skierowane do sądu wnioski o areszt, czy też zastosowane wolnościowe środki, jak np. poręczenia majątkowe.

Faktury wystawiane przez firmy prowadzone przez zatrzymanych, albo w których byli udziałowcami miały według śledczych uwiarygodnić nieistniejący handel w kraju i zagranicą m.in. kawą, nożykami do maszynek do golenia, cukierkami oraz bateriami.

Reklama

- W całym śledztwie podejrzanych było do tej pory kilkanaście osób - Polacy, Białorusini i Ormianin - związanych ze spółkami zaangażowanymi w wyłudzenia – powiedziała PAP Zabocka–Konopka. Po lipcowych zatrzymaniach trzech podejrzanych na wniosek prokuratury aresztował sąd, a jeden pozostaje w areszcie w innym śledztwie dotyczącym przestępstw skarbowych prowadzonym przez katowicką prokuraturę regionalną.

Według śledczych grupa działała od października 2015 r. do początku maja 2016 r. w woj. mazowieckim i śląskim. Jej członkami mieli być kierujący spółkami w Polsce, Niemczech i Czechach i ich udziałowcy. Rzecznik podała, że dwie spółki miały wirtualne biura z adresami w Warszawie.

Z ustaleń śledztwa wynika, że czeska spółka miała deklarować, że kupiła towary w ramach UE - od firmy w Polsce. Towar miał według deklaracji trafiać do niemieckiej spółki a stamtąd ponownie do Polski do firmy, która po dokonaniu dalszej transakcji znikała, a towar miał według fałszowanej dokumentacji trafiać poza granice Polski i UE. Podatek VAT od całego łańcucha fikcyjnych operacji, powinna zapłacić znikająca firma, czego nie robiła - wynika z informacji uzyskanych przez PAP.

Przestępstwa zarzucane podejrzanym zagrożone są karą do 10 lat pozbawienia wolności i wielomilionowymi grzywnami.