Jak powiedział Kierzkowski, przed południem przy ul. Wrocławskiej zapaliła się duża hala o wymiarach ok. 80 na 100 metrów, zawalił się dach hali. Pożar gasi 160 strażaków, na miejscu są 32 samochody straży pożarnej.

Reklama

Kierzkowski powiedział, że sytuacja nie jest jeszcze opanowana, ale nie ma informacji o osobach poszkodowanych.

Według niego na terenie hali "raczej" nie było nikogo poza osobami pilnującymi obiektu. Jak mówił, nie wie, by doszło do ewakuacji. Podkreślił, że zapalił się magazyn, a nie budynek handlowy.

Rzecznik mazowieckiej PSP przekazał, że w hali były różnego rodzaju tworzywa sztuczne - m.in. tekstylia i plastiki. Do ich gaszenia konieczna jest specjalna piana.

Kierzkowski powiedział, że akcja strażaków pewnie będzie trwała do wieczora, ponieważ po dogaszeniu pożaru trzeba będzie dostarczyć wodę w każdy kąt hali.

Zapewnił, że dym pochodzący z pożaru materiałów sztucznych nie zagraża mieszkańcom - jak powiedział, ulega on rozproszeniu w bliskim otoczeniu hali. - Na miejscu są chemicy, którzy na bieżąco mierzą stężenia różnych gazów - zaznaczył Kierzkowski.