W ubiegłym tygodniu MSZ nie wyraziło zgody na udzielenie azylu Garmo oraz jej córce. Norweżka złożyła wniosek o azyl, bo obawiała się, że instytucje z jej rodzimego kraju odbiorą jej dziecko. Resort spraw zagranicznych uzasadnił, że na odmowną decyzję miała wpływ "zmieniona sytuacja prawna wnioskodawczyni". Uzyskane informacje wskazują, że jej sprawa została w Norwegii zamknięta, odstąpiono też wobec niej od wszystkich zarzutów – zaznaczył resort.
Mec. Maciej Kryczka z Instytutu Ordo Iuris ocenił na konferencji prasowej, że decyzja o nieprzyznaniu azylu Garmo jest niezasadna a jej uzasadnienie "nie znajduje odzwierciedlenia w rzeczywistości".
Silje nadal występuje w systemie informacji Schengen jako osoba zaginiona, jej paszport jest unieważniony - uzasadnił.
Adw. Bartosz Lewandowski podkreślił, że decyzja MSZ zapadła pomimo "jednoznacznego stwierdzenia przez Urząd do spraw Cudzoziemców naruszenia prawa Silje Gramo i jej córki do ochrony życia prywatnego".
Pomimo oświadczenia strony norweskiej, że żadne postępowania nie toczą się w stosunku w stosunku do Silje Garmo, jej pełnomocnik na terenie Norwegii nic nie wie o jakichkolwiek zmianach, które zaszłyby w tej kwestii. Dlatego mamy podstawy przypuszczać, że minister spraw zagranicznych w sposób niedostateczny rozeznał materiał dowodowy - dodał Lewandowski. Zapowiedział, że w tym tygodniu zostanie złożony wniosek do ministra spraw zagranicznych o ponowne rozpatrzenie sprawy.
Obecna na konferencji Norweżka przyznała, że jest zawiedziona decyzją MSZ. Wyraziła nadzieję, że polskie władze wsłuchają się nie tylko w jej głos, ale też opinii publicznej, która ją wspierała.
Garmo pod koniec sierpnia ub.r. poprosiła o azyl w Polsce, ponieważ - jak twierdziła - w Norwegii groziło jej odebranie dziecka przez norweski urząd ds. opieki nad dziećmi (Barnevernet). Urząd zainteresował się nią z powodu donosu, w którym stwierdzono, że nadużywa leków przeciwbólowych; następnie doszedł zarzut "chaotycznego stylu życia", urząd stwierdził też, że kobieta cierpi na syndrom przewlekłego zmęczenia.
Kobiecie w ubiegłym roku odebrano starszą, 12-letnią córkę, wskutek zarzutów sformułowanych przez ojca dziewczynki. Młodsza córka Garmo urodziła się w 2017 r. i jeszcze przed narodzeniem była przedmiotem zainteresowania Barnevernet. Obawiając się utraty drugiego dziecka, Norweżka zdecydowała się opuścić swój rodzinny kraj i zamieszkać w Polsce.
31 sierpnia ub.r. Garmo złożyła wniosek o azyl. Uzasadniano go naruszeniem art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, który mówi o prawie do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego. Ponadto, wskazano "na mechanizm stałego naruszania przez Norwegię międzynarodowych gwarancji w zakresie sprawiedliwego procesu i poszanowania dla życia rodzinnego, co przekłada się na bezpośrednie zagrożenie dla kobiety i jej córki w przypadku powrotu do Norwegii".
Norweżkę reprezentował adw. Jerzy Kwaśniewski z Instytutu Ordo Iuris, o udzielenie jej azylu apelował Kukiz '15.