KIEDYŚ
Gdzie?
Kiedyś kinem nazywano zarówno świetlicę środowiskową, jak i np. salkę przy remizie, a nawet czy parafii. Liczył się fakt, że film w ogóle wyświetlano, mniejsza o warunki lokalowe. Stąd bywało i tak, że za ekran służyła jedna ze ścian budynków gospodarskich, najczęściej rozległa stodoła.
Efekt? Ze statystyk wynika, że łącznie w czasie zmian ustrojowych było w Polsce było ok. 2 tys. kin, w tym blisko 400 na wsiach. Dawało to ok. 450 tys. miejsc na widowni (na wsi blisko 65 tys.). Liczba widzów? Ponad 69,5 mln, co mówi już sama za siebie. Przy czym jedna trzecia z nich oglądała obrazy rodzimej produkcji.
Co?
"Wejście smoka" z Bruce’em Lee – to ono okazało się najpopularniejszym filmem z lat 80. Obejrzało go 17,2 mln widów, choć na ekrany polskich kin wszedł dziewięć lat od światowej premiery. Co ciekawe, Polacy oglądali go wielokrotnie – rekordziści nawet po kilkadziesiąt razy.
Na kolejnych miejscach uplasowały się: "Akademia Pana Kleksa" (14,1 mln biletów), "Klasztor Shaolin" (12,8 mln), "Seksmisja" (11,164 mln) i "Poszukiwacze zaginionej Arki" (8,9 mln).
W pierwszej dziesiątce znaleźli się też m.in. "CK Dezerterzy" (7,1 mln) i "Znachor" (6,5 mln).
Dlaczego?
Trudno się dziwić, że Polacy walili do kin drzwiami i oknami – choć standard pozostawiał wiele do życzenia. W telewizji liczba kanałów była ograniczona do minimum. Drugi dodano dopiero w latach 70. Poza tym, tanie były też bilety.
W 1989 roku liczba widzów gwałtownie zaczęła jednak spadać – w latach 80. sprzedawało się ok. 100 mln biletów rocznie (rekordowy był 1984 rok, kiedy sprzedano ich 127,6 mln). Skąd też spadek? Odpowiada za niego wzrost liczby kaset wideo, także tych z obiegu pirackiego.
TERAZ
Co?
Dziś w modzie są przede wszystkim multipleksy - jest ich 86 z 3 do 7 salami i 59 z co najmniej 8 salami. Obowiązkowo już z projektorami cyfrowymi, system dźwięku Dolby Stereo, a nawet możliwością oglądania obrazu w 3D. Ich liczba ustępuje jednak nadal liczbie kin z 1-2 salami - tych jest 346.
Łącznie w Polsce mamy teraz 491 kin stałych z ponad 1,4 tys. sal, co daje ponad 287,9 tys. miejsc na widowni. Wyświetlanych jest w nich ok. 2,1 mln seansów.
Co?
"Miszmasz, czyli Kogel Mogel 3 (2,4 mln) to on otwiera pierwszą dziesiątkę najpopularniejszych filmów w polskich kinach w I kwartale. Za nim są: "Planeta Singli 3" (1,4 mln), "Jak wytresować smoka 3" (1,2 mln), "Kobiety mafii 2" (1,1 mln), "Ralph Demolka w internecie" (944,4 tys.) i "Underdog" (902,9 tys.).
Zestawienie zamykają: "Green Book" (806,6 tys.), "Lego Przygoda 2" (686,6 tys.), "Kapitan Marvel" (686,2 tys.) i "O psie, który wrócił do domu" (676,1 tys.).
Dlaczego?
Kina gromadzą teraz ok. 56,7 mln widzów. Niewiele w porównaniu z latami przed transformacją. Bo przecież łatwiej, taniej i wygodniej (nie trzeba tracić czasu dojazdy) jest oglądać filmy w domu. A to korzystając z Internetu, a to – ale już rzadziej – rzutnika wideo.
Mimo wszystko, małe kina próbują się jeszcze ratować. Organizują np. przeglądy kin narodowych, np. tydzień włoski, hiszpański, węgierski, a nawet afrykański. Podobnie jak np. hipermarkety, dodają wtedy co bardziej złośliwi.
Przy pisaniu korzystałam z danych GUS, SFP i Boxoffice
4 czerwca 1989 r. odbyły się w Polsce pierwsze po II wojnie światowej częściowo wolne wybory. Zapoczątkowały one proces przemian politycznych, który doprowadził do zmiany ustroju. W tym roku mija 30 lat od tego wydarzenia. #30LatWolności to cykl, w którym chcemy pokazać, jak na przestrzeni tych lat zmieniała się Polska. Pokażemy m.in. jaką transformację przeszły miejsca, w których żyjemy, jak zmieniało się prawo czy gospodarka. Wreszcie, jak zmieniliśmy się my sami.