- Pedofilia jest czymś obrzydliwym, nie ma na to słów. Zauważmy jednak, że najpierw ktoś współczesny świat od lat seksualizuje. Gdzie są głosy oburzenia przeciwko deprawacji dzieci? – pyta w rozmowie z dziennikarzem "Naszego Dziennika".
Wylicza przy tym, że epatuje się zarówno dzieci, jak i młodzież nieprzyzwoitymi obrazami. - Nie ma sztuki, ale antysztuka, nie ma pedagogiki, ale antypedagogika – mówi.
I co gorsza, jak przekonuje, nie piętnuje się zachowań studentów pod Kurią Metropolitarną w Warszawie czy kurią krajowską ("Idą pod Kurię Metropolitalną w Warszawie, gdzie mieszkał Prymas Wyszyński i biją pięściami w drzwi").
Czy o. Tadeusz Rydzyk usprawiedliwia pedofilię? – Nie usprawiedliwiamy niczego, ale trzeba mówić prawdę, że odsetek księży jest nikły – zastrzega też w rozmowie.
– To jeden z etapów walki z Kościołem. Pedofilia to głębokie zboczenie. Ale trzeba też dostrzegać, że z tego dramatu zrobiono "przemysł pedofilii”, chcąc zarabiać na oskarżeniach o pedofilię i niszczyć Kościół. To są zorganizowane działania, które już przetestowano za granicą. Mieliśmy już maczugę antysemityzmu, nazizmu, nacjonalizmu, faszyzmu, teraz wyciągnięto maczugę pedofilii. Za tym wszystkim stoi nienawiść – ocenia. I od razu dodaje: - To jest walka z Kościołem, obliczona na jego zniszczenie. Grzech należy wyrywać, ale nie niszczyć człowieka, nie niszczyć Kościoła.