Sprawa dotyczy zdarzenia, o którym policja została powiadomiona w piątek. Z informacji przekazanych dyżurnemu wynikało, że w dzielnicy Czechów doszło do zamachu samobójczego poprzez wyskoczenie mężczyzny z 10. piętra wieżowca – poinformował w poniedziałek oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Lublinie Kamil Gołębiowski.
Policjanci nie zastali w mieszkaniu nikogo, ale widoczne były tam świeże ślady libacji alkoholowej. Ustalili właściciela lokalu oraz osoby przebywające w mieszkaniu podczas zajścia. Trzej mężczyźni w wieku 24, 25 i 29 lat zostali zatrzymani pod Lublinem. Początkowo wszyscy utrzymywali, że doszło do samobójstwa ich znajomego. Jednak podczas prowadzonych czynności i pracy operacyjnej kryminalnych, przyznali się do zarzucanych im czynów - zaznaczył Gołębiowski.
Z dotychczasowych ustaleń policji wynika, że po wypiciu alkoholu między mężczyznami doszło do nieporozumień. Mieszkający w tym lokalu 29-latek namówił swoich kolegów do pobicia 31-latka, który po otrzymaniu kilku ciosów uciekł do sąsiedniego pokoju. Doprowadzony do stanu bezbronności mężczyzna stanął na parapecie, skąd wypchnął go 24-letni mieszkaniec Lublina – dodał policjant.
Zatrzymani mężczyźni zostali doprowadzeni do Prokuratury Rejonowej Lublin-Północ, gdzie usłyszeli zarzuty. 24-latek odpowie za zabójstwo oraz pobicie. 25-latek usłyszał zarzuty pobicia, natomiast 29-latek - podżegania do pobicia. Sąd przychyli się wniosku śledczych i zastosował wobec wszystkich podejrzanych tymczasowe aresztowanie na trzy miesiące.