21 października 2003 roku Konferencja Episkopatu Polski wydała list pasterski na temat przykazań kościelnych. Rozpętał on prawdziwą burzę podsycaną jeszcze przez media. List podzielił nawet samych wiernych, a punktem spornym okazała się kwestia spożywania mięsa w wigilię Bożego Narodzenia.

Reklama

Autorzy listu wypunktowali dni Roku Pańskiego, w których katolików obowiązuje pokuta. W liście czytamy: "Zachęcamy też (...) do zachowania wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych w wigilię Bożego Narodzenia, ze względu na wyjątkowy charakter tego dnia w Polsce".

Telewizja natychmiast ogłosiła, że Episkopat pozwolił nam złamać post w wigilię. Tylko czy przed publikacją spornego listu jedzenie mięsa było grzechem?

Post w dniu wigilii Bożego Narodzenia jest głęboko zakorzeniony w polskiej tradycji. Podobnie świętuje jedynie garstka naszych sąsiadów - Czesi, Słowacy i Litwini. Tymczasem we Francji na wigilijnym stole tradycyjnie ląduje dobrze upieczony indyk, w Norwegii podawane są wieprzowe żeberka, a w Danii - kaczka.

"Należy zrozumieć ten akt jako następujące wezwanie: katolicy, którzy nie jesteście już Polakami, możecie jeść w Wigilię mięso" - napisał Stanisław Krajski w Internetowej Gazecie Katolików.

Złamanie wigilijnego postu nie jest grzechem przeciw Bogu, dogmatom Kościoła czy polskości. Potwierdza to watykańska Kongregacja Nauki Wiary. Potwierdza to również polski Episkopat. Niektórzy błędnie jednak odczytują list jako wezwanie do kotleta w dniu 24 grudnia.

Bo w końcu skoro tradycja należy do podstaw unikatowej polskiej kultury, a w dodatku służy zdrowiu, czemu mamy z niej rezygnować?