"Pada Shrek" to krótka, niespełna półgodzinna, świąteczna wersja przygód sympatycznego ogra, którą telewizja TVN wyemitowała w pierwszy i powtórzyła w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia. Filmy ze "shrekowej" serii, mimo że adresowane do dzieci, zawierają mnóstwo dowcipów i powiedzonek, zrozumiałych tylko dla dorosłych.

Reklama

Ale przetłumaczenie oryginalnego cytatu: "For mommy a kiss and a good Christmas goose" jako "Mamę w łóżku zdybał, a że ładna taka, nie czekając dłużej, pokazał jej ptaka" (w oryginale: "Dał mamie całusa i świąteczną gęś") wywołało oburzenie polityków.

"To ma posmak skandalu. To wysoce niestosowne. Ktoś tu wykazał się niechlujstwem, albo jeszcze czymś gorszym" - nie kryje oburzenia Tadeusz Cymański z sejmowej komisji polityki społecznej i rodziny.

"To podwójna wina, bo to film dla dzieci, a w dodatku emitowany w Boże Narodzenie. Jeżeli będą skargi rodziców, posłowie powinni się tym zająć. Niestety, nasze prawo w takim przypadku jest bezsilne, ale ktoś powinien za to ponieść odpowiedzialność" - mówi dziennikowi.pl poseł Cymański.

"Nawet najlepsze przepisy niczego nie załatwią, bowiem to kwestia pewnej wrażliwości osób odpowiedzialnych za puszczanie takich materiałów" - zauważa Zbigniew Girzyński z sejmowej komisji edukacji. Poseł dodaje, że w tym przypadku odpowiedzialność ponosi stacja, która wyemitowała film.

"Odpowiedzialność ponoszą osoby przygotowujące dubbing, bowiem film ewidentnie miał oznaczenia jako film dla dzieci. Ale jakiś <specjalista> od dowcipu zrobił sobie taki żart, być może dla dorosłych. Ale przecież robił film dla dzieci" - mówi Girzyński.