"To nie do pomyślenia. Przecież tylu ludzi boryka się z biedą. Tym bardziej że od nowego roku ceny jedzenia i opłat poszły w górę" - Magdalena Mundzik z Warszawy, matka dwójki dzieci, nie może uwierzyć w decyzję stołecznego Ratusza.
Pieniądze z ratusza będą wpływać do dzielnicowych wydziałów ochrony środowiska. Te rozdzielą je pomiędzy wolontariuszy, czyli zazwyczaj starsze panie, które na osiedlach doglądają bezpańskich zwierząt - pisze "Fakt".
Władze miasta dofinansowanie zwierząt uważają za świetny pomysł. Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz twierdzi, że dofinansowanie jest po to, by zapewnić spokój mieszkańcom. Żeby nie denerwowali się biegającymi i wygłodniałymi bezpańskimi kotami. "W mieście jest kilkadziesiąt tysięcy bezdomnych zwierząt, którymi trzeba się zaopiekować. Jeśli tego nie zrobimy, ich fala zaleje całą stolicę" - tłumaczy Tomasz Andryszczyk, rzecznik Ratusza.