Skargę na działania niemieckiej policji tydzień temu złożył do wojewody dolnośląskiego Piotr Woroniak z PiS, starosta zgorzelecki. Sam był kontrolowany już dwukrotnie.
"Jest dużo gorzej niż przed Schengen" - mówi. "Niby szukają tylko samochodów, a kontrolują wszystko. Zaglądają do bagażnika i toreb podróżnych, nie pozwalają wysiąść z auta. To szykanowanie" - dodaje.
Kontrole nie podobają sie też Rafałowi Groniczowi z PO, burmistrzowi Zgorzelca, który kilka tygodni temu wraz z nadburmistrzem Goerlitz uroczyście otwierał przejście graniczne na moście. Zapewniał wtedy, że współpraca pomiędzy miastami będzie lepsza.
"Dzięki tym kontrolom złodzieje nie przestaną kraść. One poprawią tylko humor policji, a zepsują relacje między mieszkańcami" - tłumaczy Gronicz.
Na wejście Polski do strefy Schengen Niemcy szykowali się od kilku miesięcy. Saksońskie MSW rozesłało 2 mln ulotek, w których uspokajało Niemców, że patroli policji będzie więcej niż do tej pory.
Polaków denerwuje, że Niemcy przede wszystkim ich podejrzewają o kradzieże. "Przecież nie można zakładać, że tylko Polacy kradną. To mogą być też Niemcy albo Rosjanie" - mówi Roman Paszkiewicz, przewodniczący komisji bezpieczeństwa publicznego w starostwie zgorzeleckim.