To duża zmiana. Jeszcze przed zatrzymaniem, Małkowski nie tylko odpierał zarzuty, że zgwałcił kobietę, ale twierdził nawet, że nigdy nie zdradził żony. Gdy media ujawniły nagrania, na których w obsceniczny sposób nagabuje urzędniczkę, też szedł w zaparte.
"Rzeczpospolita" sugeruje, że Małkowski mięknie, bo traci grunt pod nogami. Z ustaleń gazety wynika, że prokuratura ma zeznania świadka, który mówił, jak w 2003 r. Małkowski do późnych godzin nocnych przyjmował w gabinecie "interesantki".
Z kolei Prokuratura Apelacyjna w Białymstoku skończyła sprawdzanie 18 śledztw, w których pojawia się nazwisko Małkowskiego. Dziesięć dotyczyło doniesień przeciwko niemu, osiem złożył sam prezydent.
Wcześniej we wszystkich wypadkach albo odmówiono wszczęcia śledztwa, albo je umarzano. Teraz śledczy uznali, że przynajmniej w jednym przypadku należy wszcząć postępowanie przygotowawcze. Chodzi o śledztwo w sprawie spornych przetargów - pisze "Rzeczpospolita".
Natomiast Prokuratura Krajowa sprawdzi inne umorzone śledztwo. Chodzi o kampanię SLD w Olsztynie w 2002 r.
Jeszcze niedawno prezydent Olsztyna zapewniał, że nigdy nie zdradził żony. Ale zmienił zdanie w prokuraturze. Przynał się, że uprawiał seks ze swoją podwładną. Czesław Małkowski twierdzi jednak, że kobiety nie zgwałcił. "Podczas pierwszego przesłuchania powiedział śledczym, że urzędniczka ratusza zgodziła się na seks" - ustaliła "Rzeczpospolita".
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama