Czesław Małkowski nie będzie więc siedział w areszcie do 14 listopada, tak jak chciał tego Sąd Rejonowy. W uzasadnieniu do uchylenia tej decyzji, Sąd Okręgowy stwierdził, że nie ma obawy matactwa, tak więc nie ma potrzeby trzymania prezydenta w celi.

Niemniej sąd nakazał Małkowskiemu regularnie meldować się policji. Ponadto prezydent nie może opuszczać kraju i przychodzić do pracy, bo został sądownie zawieszony w pełnieniu obowiązków służbowych. Z oczywistych względów nie może też kontaktować się z pokrzywdzonymi.

Chodzi o urzędniczki, które - zdaniem prokuratury - były molestowane przez Małkowskiego w pracy, gdy ten był prezydentem Olsztyna. Jedna z nich oskarżała go nawet o gwałt. Tłumaczyła, że nie miała na ciele śladów po przemocy, bo miała ulegać Małkowskiemu bez szarpania się. Chciała w ten sposób chronić nienarodzone dziecko, które nosiła w swym łonie.



Reklama

>>>Przeczytaj, co prokuratura ma na prezydenta Czesława Małkowskiego

Małkowski oczywiście zaprzeczał. Mówił, że jedyne, do czego doszło, to stosunek oralny. Jednak ekspertyza ginekologa, do którego zgłosiła się kobieta, wskazywała na coś innego. Do lekarza zgłosiła się w kwietniu 2007. Później porównano pobrany od Małkowskiego materiał genetyczny z próbkami ginekologicznymi i test wypadł niekorzystnie dla prezydenta.

Afera wyszła na jaw w styczniu 2008 roku. Małkowski był w areszcie od połowy marca. Usłyszał już zarzuty molestowania urzędniczek i gwałtu.