Kłosek chce zwrócić Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski także dlatego, że ma zastrzeżenia do przyzwoitości i moralności działania, obowiązującej obecnie nie tylko w polskim sporcie czy życiu politycznym.
"Mój znajomy adwokat, mec. Janusz Margasiński, jest sędzią Trybunału Stanu i co z tego. Od dwudziestu lat praktycznie nikt nie stanął przed Trybunałem Stanu, a ilu by się prosiło. Tak samo jest z naszą piłką nożną" - tłumaczy. I zapowiada, że w najbliższych dniach, jak tylko będzie miał wolne, przyjedzie do Warszawy, by zwrócić odznaczenie.
O decyzji Kłoska i jego liście do prezydenta napisał w sobotę katowicki dodatek do "Gazety Wyborczej". Jak podkreślił dziennik, impulsem dla reakcji Kłoska była relacja telewizyjna z ceremonii nadania polskiego obywatelstwa Brazylijczykowi, który m.in. nieudolnie powiedział po polsku: "Jeszcze Polska nie zginęła".
"Niech facet nie cytuje naszych świętych słów, tak jak ja nie będę jechał do Brazylii i popisywał się, że niby je znam. Jeśli chce tu grać w drużynie ligowej, proszę bardzo, ale my też nie będziemy sprzedawać Małysza do Brazylii tylko po to, by oni mieli lepszą reprezentację w skokach" - zapewnia Kłosek.
51-letni obecnie Kłosek został postrzelony w czasie pacyfikacji jastrzębskiej kopalni "Manifest Lipcowy" - pocisk po rykoszecie przeszedł przez gardło i do dzisiaj tkwi w jego kręgosłupie. W latach 90. skończył studia prawnicze, był m.in. oskarżycielem posiłkowym w procesach w sprawie pacyfikacji śląskich kopalń.
Pochodzący z Brazylii piłkarz warszawskiej Legii Roger Guerreiro otrzymał polski paszport w czwartek. Otwiera mu to drogę do gry w drużynie Leo Beenhakkera w czerwcowych mistrzostwach Europy. Selekcjoner polskiej reprezentacji wielokrotnie sygnalizował, że bierze go pod uwagę przy ustalaniu składu na Euro 2008 r.