Z zeznań byłych milicjantów i świadka wynika, że Grzegorza Przemyka, syna opozycyjnej poetki, bił właśnie Ireneusz K. - podkreślał prokurator Robert Skawiński.

"Byli milicjanci zeznają pokrętnie, ale w ich zeznaniach są elementy prawdy. A jej wykrywaczem są zeznania Cezarego F. (świadek, który razem z Przemykiem był na komisariacie), który w 1983 roku wskazał, że bił go ten milicjant, który chwycił za pałkę. Pałkę według zeznań milicjantów miał Ireneusz K." - tłumaczył przed sądem prokurator.

Reklama

I dodał, żę zeznania te potwierdzają zdjęcia z nieformalnej wizji lokalnej w komisariacie MO na Jezuickiej, jaką SB przeprowadziła z milicjantami tuż po śmierci Przemyka w 1983 roku.

Proces Ireneusza K. toczy się już po raz piąty. Wcześniej zomowiec był uniewinniany, ale sądy wyższych instancji wyroki te uchylały. Teraz wygląda na to, że oprawca już nie uniknie sprawiedliwości. 12 maja 1983 roku Grzegorz Przemyk, syn Barbary Sadowskiej, świętował wraz z kolegami maturę na warszawskiej Starówce. Zomowcy zabrali go do komisariatu przy ulilcy Jezuickiej i tam bestialsko pobili. Przemyk zmarł.

Reklama

Rok później prokuratura wszczęła śledztwo, ale jednocześnie komunistyczne władze za wszelką cenę chcialy uchronić milicjantów przed karą. Winą chciano obarczyć sanitariuszy, którzy wieźli Przemyka z komisariatu do szpitala. W ocalonych aktach sprawy Przemyka zachowała się notatka ówczesnego szefa MSW gen. Czesława Kiszczaka: "Ma być tylko jedna wersja śledztwa - sanitariusze".

W 1984 roku po reżyserowanym przez władze procesie, od zarzutu pobicia Przemyka uwolniono dwóch milicjantów - Ireneusza K. i Arkadiusza Denkiewicza - dyżurnego komisariatu z Jezuickiej.

Skazano zaś, po wymuszeniu w śledztwie nieprawdziwych zeznań, dwóch sanitariuszy, którzy wieźli chłopaka z komisariatu do szpitala. Wyroki te uchylono dopiero w 1989 roku.

Teraz, w kolejnym już procesie, nawet kilkadziesiąt osób może usłyszeć zarzuty w sprawie mataczenia po śmiertelnym pobiciu Grzegorza Przemyka. W tym tym gronie prawdopodobnie znajdzie się generał Kiszczak i Mirosław Milewski - były sekretarz Biura Politycznego PZPR.