Sąd Najwyższy rozpatrzył kasacje obrony 12 zomowców skazanych na kary od 3,5 do 6 lat więzienia za pacyfikację kopalni Wujek, gdzie na początku stanu wojennego w grudniu 1981 r. od ich strzałów zginęło 9 górników. Prokurator wniósł pisemnie o oddalenie kasacji obrony. SN potwierdził, że zomowcy są winni i wyroki poprzednich sądów były uzasadnione.
>>>Sąd kazał schwytać i uwięzić zomowców z "Wujka"
Adwokaci chcieli, aby trzyosobowy skład Sądu Najwyższego uchylił prawomocne wyroki wobec ich klientów. Zarzucali sądom obu instancji "rażące naruszenie prawa procesowego i materialnego". Obrona twierdziła, że zomowcy działali na rozkaz i nie mieli świadomości bezprawności swych działań; że nie można mówić o ich winie umyślnej; że strzelali tylko w powietrze i w obronie koniecznej; a jeden ze skazanych w ogóle nie używał broni w Wujku, inny nie brał udziału w starciach; że sądy dokonały złej interpretacji prawa, a wreszcie, że kary były "niewspółmierne".