I co się okazało? Przygotowany przez Centralną Komisję Egzaminacyjną maturalny klucz nie rozwiał żadnych podnoszonych przez nas wątpliwości dotyczących błędnego sformułowania tego pytania. Co gorsza, po raz kolejny stało się jasne, że taki sposób oceniania prac promuje przeciętniactwo i schematyczne odpowiedzi.

Reklama

O tym, jak zły jest to system, piszemy od kilku tygodni. Potwierdził to dobitnie eksperyment, w którym filozof Marcin Król i pisarz Antoni Libera sromotnie oblali maturę, bo pisząc esej, nie zastosowali się do opracowanego wcześniej schematu. Później okazało się, że również w samych zadaniach były poważne błędy - kazano np. maturzystom analizować sen Izabeli Łęckiej, choć w podanym fragmencie powieści bohaterka wcale nie spała.

Na dodatek teraz, gdy razem z ekspertami przeanalizowaliśmy tegoroczny klucz, wyszło na jaw, że aby dostać wysoką punktację za to zadanie, wystarczyło przepisać z arkusza egzaminacyjnego zdania, że Izabela jest rozpieszczoną arystokratką i w swoich marzeniach widzi powóz oraz człowieka w zasmolonej koszuli. "Takie sformułowania były w tekście, więc wielu uczniom zapewne nie przyszło do głowy, by je powtarzać. Dobrzy maturzyści nie napiszą, że trawa jest zielona. Nie użyją słów kluczy i nie zdobędą punktów" - tłumaczy uniwersytecki wykładowca Tomasz Kowalczuk.

Paradoksalnie, żeby świetnie zdać maturę, nie trzeba było nawet przeczytać "Lalki”. Za wykazanie się znajomością całej powieści uczeń mógł otrzymać zaledwie 1 punkt na 25. Tymczasem za samo wyliczenie, co widziała we śnie Izabela, dostanie aż 5 punktów. "Najbardziej denerwuje mnie to, że słabi uczniowie dostają dobre noty, bo napisali, że Izabela ma marzycielskie usposobienie i podróżuje powozem" - mówi anonimowo warszawska polonistka, która sprawdza tegoroczne prace.

Kłopot z kluczem polega również na tym, że przewiduje on tylko jedną interpretację - należy w eseju użyć słów, takich jak "groza, lęk i niepewność Izabeli”. A jeśli uczeń poszedł zupełnie inną drogą? "Zdolniejsi mogli odwołać się do freudowskiej analizy snów i seksualnych skojarzeń, ale w kluczu nie ma w ogóle słowa „seks”. A przecież to jedna z możliwych intepretacji" - dziwi się polonista z UW doktor Tomasz Wroczyński.