W związku z opublikowanym przez "Gazetę Wyborczą" i portal wyborcza.pl materiałem, w przypadku którego wydaje się, że tym razem nie były prowadzone żadne konsultacje z prawnikami, w materiale znalazły się nieprawdziwe informacje dotyczące zarówno zakupów realizowanych przez Ministerstwo Zdrowia, jak i nieprawdziwa sugestia, jakoby z Ministerstwem Zdrowia kontaktowało się w sprawie zakupów Centralne Biuro Antykorupcyjne - przekazał Cieszyński na konferencji prasowej.

Reklama

Dodał, że resort będzie domagał się sprostowania zarówno w wydaniu papierowym "GW" jak i na portalu gazeta.pl. - Będziemy domagali się sprostowania kłamliwych, fałszywych informacji, które zostały podane do publicznej wiadomości - podkreślił Cieszyński.

Poinformował także, że do prokuratury zostanie zgłoszona sprawa dot. akcji plakatowej dotyczącej ministra zdrowia Łukasza Szumowskiemu. Chodzi o plakaty "Ewangelia wg Łukasza Sz.", które pojawiły się na kilku warszawskich przystankach w nocy z czwartku na piątek i były wymierzone w ministra zdrowia. O sprawie informowała "Gazeta Wyborcza".

Wiceszef MZ zaznaczył, że treść plakatów jest tożsama z tą, którą "dwukrotnie namalowano na murach Ministerstwa Zdrowia". - Wydaje się, że to nie jest przypadek. Dziwnym trafem to właśnie "Gazeta Wyborcza" dotarła do autorów akcji plakatowej - wskazał Cieszyński.

Reklama

Podkreślił, że resort chce wiedzieć, "kto stoi za akcją hejtu wymierzoną w Łukasza Szumowskiego i Ministerstwo Zdrowia". - Chcemy, żeby w tym zadaniu wsparła nas prokuratura - dodał.

Ponadto wiceminister zdrowia wezwał wicemarszałka Sejmu Piotra Zgorzelskiego (PSL-Kukiz15) i posła Lewicy Andrzeja Rozenka do tego, aby do godz. 13 we wtorek przeprosili za "haniebne słowa, które wczoraj padały w mediach pod adresem ministra zdrowia i jego rodziny".

W przeciwnym wypadku skierowujemy do końca tego tygodnia pozwy, w ramach ochrony dóbr osobistych pana prof. Łukasza Szumowskiego i jego rodziny - powiedział Cieszyński.

Reklama

"GW" pisała w maju, że resort zdrowia kupił za 5 mln zł maseczki ochronne od znajomego ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego, instruktora narciarskiego Łukasza G. W transakcji pośredniczył też brat ministra Marcin Szumowski. Jak się później okazało, maseczki nie spełniały wymaganych norm, a resort zażądał od Łukasza G. zwrotu pieniędzy. Minister zdrowia potwierdził wtedy, że maseczki, o których napisała gazeta, nie spełniają norm i że w związku z tym zażądano "wymiany towaru na adekwatny". W związku z odmową MZ złożyło zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Warszawie.

Z kolei we wtorkowym wydaniu "GW" poinformowała, że ma pełny rejestr zakupu sprzętu kupowanego przez rząd w ramach walki z pandemią. Liczy on 167 pozycji i obejmuje zakupy sprzętu ochronnego, respiratorów, lekarstw itp. Według "GW", Ministerstwo Zdrowia i Centralna Baza Rezerw (CBR) wydały na to 851 mln 412 tys. zł. Najwięcej w wykazie ma być jest maseczek ochronnych (jednorazowych, chirurgicznych oraz FFP2 i FFP3).

Z rejestru wynika, że w dostawie większości maseczek – 20 mln sztuk – pośredniczyła Agencja Rozwoju Przemysłu. Prywatnych dostawców było zaledwie sześciu, maseczki FFP2 sprzedało tylko trzech z nich. Wszyscy należą do "konsorcjum" utworzonego przez Łukasza G. To instruktor narciarstwa z Zakopanego i bliski znajomy ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego oraz jego brata Marcina - czytamy w "Gazecie Wyborczej".