"Każde dziecko romskie ma dodatkowe dofinansowanie na edukację i z tego dofinansowania mają być zatrudnieni specjalni asystenci romscy, którzy właśnie wyrównaniem mają się zająć. Szkoła dostaje dodatkowe pieniądze i musi odpowiednio zagospodarować je tak, żeby to naprawdę służyło tym dzieciom" - twierdzi minister edukacji.

Reklama

DZIENNIK opisywał historię 19-letniej romskiej dziewczyny z Wałbrzycha, którą wysłano do szkoły specjalnej i której edukacja przez to skończyła się na gimnazjum. Wspominał też o 30 romskich dzieciach z Nowego Sącza, które musiały chodzić do klasy specjalnej, choć tylko troje z nich miało opóźnienia w rozwoju.

"Mam nadzieję, że opisywane przypadki romskich dzieci nie najlepiej traktowanych przez system edukacji jednak są wyjątkami" - mówi w radiu TOK FM Katarzyna Hall i zapewnia, że nie będzie oddzielne klasy dla romskich dzieci na pewno nie będą powstawać.