MEN zakładało w projekcie reformy oświaty m.in. to, iż od 2009 r. samorządy będą mogły zwiększać o cztery godziny tygodniowo czas pracy nauczycieli w szkole - przypomina "Rzeczpospolita". Jednak z tego zapisu resort chce się wycofać. W poniedziałek taką deklarację mają usłyszeć związkowcy, z którymi rząd negocjuje płace, wcześniejsze emerytury i poparcie dla całej reformy.
"Rozważamy takie zmiany w projekcie ustawy o Karcie nauczyciela, by pensum było zwiększane o jedną godzinę rocznie, a nie od razu o cztery" - potwierdza "Rz" Ligia Krajewska, szefowa gabinetu politycznego ministra edukacji. "Zwiększenie godzin pracy nauczycieli odbywałoby się na mocy przepisów obowiązujących w całym kraju, a nie ustalonych przez poszczególne samorządy. Takie zapisy w Karcie nauczyciela będziemy negocjować z nauczycielskimi związkami".
Krajewska dodaje, że MEN nadal uważa, że podwyższenie pensum musi następować. "Choćby dlatego, że trzeba zwiększać opiekę nad dziećmi po lekcjach" - wyjaśnia.
Zapis o tym, że samorządy będą mogły zwiększyć pensum nauczycieli, znalazł się w upublicznionym na początku sierpnia projekcie znowelizowanej Karty nauczyciela. Od początku mocno przeciwny temu pomysłowi jest Związek Nauczycielstwa Polskiego. Straszy, że doprowadzi to do zwolnienia 100 tys. nauczycieli, a pedagodzy będą musieli więcej pracować i nie odczują obiecanych przez resort podwyżek - pisze "Rzeczpospolita".