Jeszcze kilka miesięcy temu właściciele TVN i Polsatu wraz z prezesem TVP protestowali przeciwko zniesieniu abonementu. Czy dziś wycofują się ze swojego poparcia dla telewizji publicznej? "Tamto wystąpienie miało pokazać, że silna TVP jest potrzebna. I to się nie zmieniło. Chodziło też o określenie, w jaki sposób państwo ma wspierać telewizję publiczną, o jasno określone zasady finansowania. Ten projekt je daje" - tłumaczy Józef Birka, członek rady nadzorczej Polsatu.

Reklama

Fundusz Zadań Publicznych, który według pomysłu resortu kultury zastąpi abonament, ma być finansowany z podatku VAT odprowadzanego przez spółki medialne. Prywatni nadawcy się tym jednak nie przejmują. - Nam jest wszystko jedno, czy nasz VAT idzie na przedszkola, czy na limuzyny premiera czy zostanie przeznaczony na TVP - mówi jeden z prezesów spółek radiowych. Podobnie sądzi Jan Wejchert. "To żaden problem, bo i tak odprowadzamy ten podatek. Jeżeli państwo przeznaczy go na zasilenie funduszu to nic złego. Choć oczywiście jak często w takich sprawach diabeł może tkwić w szczegółach" - mówi DZIENNIKOWI prezydent Grupy ITI.

>>>TVN szkodzi ludziom - tak twierdzi prezes PiS

Nadawcy prywatni popiarają założenia nowej ustawy, bo na równi z TVP i Polskim Radiem będą mogli starać się o pieniądze z funduszu na realizację programów misyjnych. Teraz za dokument "Trzech kumpli", serial o gen. Władysławie Sikorskim w TVN, czy pasmo z muzyką klasyczną w RMF nadawcy komercyjni muszą płacić z własnej kieszeni. "Myślę, że wszystkie stacje komercyjne będą czerpać środki z funduszu" - przewiduje Józef Birka. ITI też zamierza korzystać z pomocy publicznej. "Dzięki przetargom organizowanym przez państwo moglibyśmy realizować wiele pomysłów, których teraz nie możemy, bo nie da się ich finansować" - mówi Wejchert.

Reklama

W jednym z wywiadów prezes TVP Andrzej Urbański alarmował, że fundusz z radą wybieraną przez Sejm, choć ciekawy, niesie za sobą niebezpieczeństwo cenzury. Będzie bowiem określał tematykę, a nawet porę emisji programu, na który da pieniądze. "Politycy nie mogą nas zmusić, żebyśmy podjęli się realizacji jakiegoś projektu. Wszystko zależy, od tego jak precyzyjnie będzie sformułowana umowa na jego produkcję. Jeżeli jakiś temat nie będzie nam leżał, to po prostu nie zgłosimy się do przetargu" - mówi Wejchert.

>>>Przeczytaj, jak TVN - pokazując polityków PiS - zarabia na reklamach

Do tej pory minister Bogdan Zdrojewski z żadnym z nadawców nie konsultował powstającej nowej ustawy medialnej. Właściciele mediów komercyjnych mają jednak nadzieję, że będą mogli wyrazić swoją opinię na temat pomysłów ministerialnego zespołu prof. Tadeusza Kowalskiego. Na razie z inicjatywą medialnego okrągłego stołu wyszedł prezes TVP Andrzej Urbański. "Rzeczywiście jest taki pomysł, choć jeszcze trudno powiedzieć, kiedy to spotkanie się odbędzie" - potwierdza Aneta Wrona, rzeczniczka TVP.