Jeszcze dwa tygodnie temu resort sprawiedliwości mówił, że nie rezygnuje z prób ekstradycji Mazura. Polska prokuratura wysłała Amerykanom kolejne dowody obciążające Edwarda Mazura. Prokurator Jerzy Mierzewski, który od 10 lat ściga zabójców szefa policji, wierzył, że nowe dowody przekonają Amerykanów, by wydali Mazura polskim śledczym.
Ale po porażce w pierwszej sprawie o ekstradycję szanse na szybkie wydanie Mazura Polsce zmalały prawie do zera. W lipcu dowody przedstawionego przez Polskę nie przekonały sędziego Arlandera Keysa. Jak wyjaśniał, "po ostrożnym i wnikliwym rozważeniu i ocenie wszelkich dowodów sąd uznał, że nie ma znacznego prawdopodobieństwa, że Mazur popełnił zarzucane mu czyny".
Już wtedy minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski w rozmowie z DZIENNIKIEM ujawnił, że możliwa jest inna droga do osądzenia polonijnego biznesmena - przedstawienie mu zarzutów w USA. "Amerykanie przedstawią zarzuty i przesłuchają Mazura w charakterze podejrzanego, po czym odeślą nam te protokoły. My natomiast będziemy mogli skierować do sądu akt oskarżenia przeciwko dwóm osobom, które już mają przedstawione zarzuty" - mówił.
Do tego potrzebne były jednak dodatkowe dokumenty. Co miało zostać przesłane Amerykanom? "Wniosek o przedstawieniu mu zarzutu wraz z uzasadnieniem, w tym szczegółowy wykaz pytań z naszej strony oraz materiały ze śledztwa, które dotyczą tego biznesmena" - wyjaśniał DZIENNIKOWI Ćwiąkalski.
Jak informuje RMF FM, prokuratura zrealizuje teraz ten scenariusz. Poprosi swoją amerykańską odpowiedniczkę, by wystąpiła jako reprezentant naszego wymiaru sprawiedliwości i oskarżała Mazura przed amerykańskimi sądami.
25 czerwca 1998 roku generał policji Marek Papała został zastrzelony na parkingu przed swoim mieszkaniem w Warszawie. Po 10 latach śledztwa nadal nie wiadomo, ani kto strzelał, ani kto zlecił tę zbrodnię i dlaczego. Mazur jest podejrzany o to, że w kwietniu 1998 r. w gdańskim hotelu Marina zlecił gangsterom zabicie Papały.