Wczoraj prezydent zasugerował, że gdyby Lech Wałęsa go przeprosił, to otrzymałby zaproszenie na bal z okazji 90. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. Lech Kaczyński argumentował, że był przez Wałęsę wielokrotnie obrażany. "Jednym wolno wszystko, nawet lżyć prezydenta RP - a poza tym normalnego obywatela - a innym nie wolno nic" - skomentował.
Dziś w TVN24 Lech Wałęsa twardo stwierdził, że prezydenta przepraszać nie zamierza. Jednocześnie przyznał, że Lechowi Kaczyńskiemu rękę by podał. Ale konflikt między politykami trwa, bo - zdaniem Wałęsy - Kaczyński "prywatę przenosi na państwo".
W rozmowie z TVN24 były prezydent stwierdził, że Lech Kaczyński mści się za wyrzucenie jego i brata "ze stanowisk w latach 90." Dodał jednak, że premier Tusk powinien udać się na galę do Teatru Wielkiego. "Usprawiedliwiać go (Donalda Tuska) nie chcę, ale to, co ten prezydent robi z nim, te wszystkie nieporozumienia rodzą niesmak" - powiedział Wałęsa telewizji TVN24.