Podkreślali jednocześnie, że podają „informacje z dwóch stron”. Właścicielka radia w rozmowie z DGP sugerowała, że być może program wyemitowano przez przypadek.

Dodała jednak, że „nie wiadomo, jaka jest ta prawda” o wojnie w Ukrainie. Trudno mi uwierzyć, że w Jutrzence nadano taką audycję – mówi prezes zarządu rozgłośni Paweł Badzio i zapowiada, że rozważy rezygnację z funkcji. Sprawą zajmie się Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji

Reklama

CZYTAJ WIĘCEJ W CZWARTKOWYM WYDANIU DZIENNIK GAZETA PRAWNA >>>>