Starałem się dobrać pozycje, które zostały sfilmowane i są dostępne na DVD, ponieważ sądzę, że trzeba uczyć tak, żeby wiedza łatwo wchodziła do głowy. A w humanistyce na dodatek trzeba uczyć tak, by uczeń nauczył się rozumieć uczucia, plany, myśli, wątpliwości i zamierzenia innych. Z tym jest wielki problem. Kultura masowa oddziałuje na młodych ludzi jak kafar na belkę zatopioną w wodzie. Wyrabia w nich upodobanie do silnych, prostych, krótkich bodźców. Zmusza do pośpiechu i powierzchownego myślenia. Efekt jest taki, że przeciętny uczeń chce czytać tylko bryki z literatury, szybko poznać ich treść, skupić się na kilku wstrząsających lub jednolitych uczuciowo opisach i o reszcie lektury zapomnieć. Ulubieńcami młodzieży są, jak spostrzegłem, pisarze pozytywistyczni i realiści: Prus, Konopnicka, Orzeszkowa, Reymont, Żeromski. To są świetni autorzy, więc tę słabość młodych ludzi do rzeczowego i konkretnego myślenia trzeba wykorzystać. Niech pokochają literaturę od jej reporterskiej strony. Niech patrzą na świat jak dziennikarz z wiadomości wieczornych, ale niech się wciągną w opowieści nie tylko aktualne i prawdziwe, ale także fikcyjne i należące do innych kultur i innych epok. A przy okazji niech się czegoś nauczą o prawdziwym, a nie wydumanym komunizmie, o biedzie, propagandzie, zapiekłej nienawiści i prymitywizmie myślowym. Niech czytają Mackiewicza, Orłosia i Rymkiewicza. Niech zrozumieją, że przeciętny Polak ma w sobie chytrość, bezduszność, podejrzliwość i naiwność przez nieuleczalne upodobanie do prostoty. Nikogo nie winie. Tak nas kształtowała historia przez ostatnich 50 lat. Subtelności będziemy się uczyć tyle samo. Ale zaczynać trzeba już teraz.
Dlatego potrzebne są eseje filozoficzne. One uczą jasności myślenia i racjonalizmu. Krytycznego analizowania i widzenia tej samej sprawy z wielu stron. Pokazują jak u Kołakowskiego, że wątki religijne mogą być niedorzeczne, śmieszne, okrutne lub przewrotne, że wiele zależy od tego, jak na nie będziemy patrzeć. Pokazują jak u Ingardena, że oprócz prawdy empirycznej istnieje inna prawda, artystyczna, wyrażająca się w sile wyrazu, uczciwości zwierzenia i dostrzeżeniu wspólnych wątków w losie zupełnie różnych ludzi. Wreszcie za Ajdukiewiczem warto zrozumieć, czym jest konwencjonalizm, racjonalność myślenia i wartość życia pracowitego. Kto już tyle umie, może zająć się literaturą artystyczną. Tym bardziej, że jest ona czasem łatwa do zrozumienia, zabawna, nieco dziecinna i pogodna.
W każdym razie uczenie literatury musi się zaczynać od aktualnych upodobań jej odbiorców. Smak literacki trzeba kształtować i podtrzymywać. Tęsknota za niekłamanym oczarowaniem stworzonymi postaciami, podziw dla kunsztownych umiejętności poetów nie rodzą się z dnia na dzień. Więc na razie lepiej nie sypać pereł przed wieprze. Wolę tych, którzy wcale nie czytają Szymborskiej, od tych, którzy przychodzą na jej wieczory autorskie i ziewają. Uczmy mniej, ale w dobrej kolejności, w takiej, w jakiej uczeń umie przyswoić sobie trudną literaturę. Najgorsze jest produkowanie przez szkołę niedokształconych, chorobliwie ambitnych, przemądrzałych i rezonujących półinteligentów. Tylko literatura może to zmienić.
Adam Mickiewicz "Ballady i romanse"
Maria Konopnicka nowele
Bolesław Leśmian "Klechdy sezamowe"
Sławomir Mrożek "Tango"
Leszek Kołakowski "Opowieści biblijne", "Baśnie z królestwa Lailonii"
Maria Dąbrowska "Noce i dnie"
Władysław Reymont "Ziemia obiecana"
Stefan Żeromski "Przedwiośnie"
Jan Kochanowski "Psalmy"
Adam Mickiewicz "Dziady, cz. III"
Adam Mickiewicz "Konrad Wallenrod"
Stanisław Wyspiański "Wesele"
Wisława Szymborska wybór wierszy
Witold Gombrowicz "Ferdydurke"
Józef Mackiewicz "Nie trzeba głośno mówić"
Czesław Miłosz "Rodzinna Europa"
Roman Ingarden "O dziele literackim" (zwłaszcza "Fikcja i świat realny")
Kazimierz Ajdukiewicz "Pisma" ("Sprawiedliwość i życie aktywne")
Kazimierz Orłoś "Cudowna melina"
Jarosław M. Rymkiewicz "Rozmowy polskie latem 1983"