Rzecznik Lasów Państwowych oczekuje, że odpowiednie organy podejmą się procedowania sprawy dotyczącej wypowiedzi Ochojskiej. Dodał, że jej słowa są "skandaliczne, ohydne i nie na miejscu".

Gzowski zaznaczył, że pozew oraz zawiadomienie w tej sprawie są już gotowe i czekają na podpisy. Podkreślił, że Lasy Państwowe będą się domagały m.in. przeprosin. Zapowiedział też, że dalsze informacje zostaną przedstawione wkrótce. - Podejmujemy wszelkie działania, żeby nie dochodziło do podobnych pomówień. Słowa wydają się skandaliczne, chociaż nie ukrywam, że mamy już jedno postępowanie w tym kierunku. Kilka miesięcy temu "Gazeta Wyborcza" sugerowała takie zarzuty wobec leśników; zarzuty absolutnie wyssane z palca i absurdalne. W tamtej sprawie także toczy się pozew przed sądem - powiedział Gzowski.

Reklama

Rzecznik zaznaczył, że w przypadku Janiny Ochojskiej, która jest europosłanką procedowanie sprawy przez prokuraturę będzie się wiązało z wnioskiem o uchylenie immunitetu w Parlamencie Europejskim.

Co robil leśnicy?

Reklama

Zapytany o to, dlaczego słowa te zostały skierowane akurat wobec leśników rzecznik LP podkreślił, że w czasie ataku hybrydowego na granicy polsko-białoruskiej grupy straży leśnej były na miejscu i wspierały przede wszystkim lokalnych leśników w zabezpieczeniu ich majątku, dobytku i rodzin.

Leśnicy dostarczali także drewno dla służb, dla żołnierzy WOT, straży granicznej, żeby mieli się czym ogrzać. Dostarczaliśmy też przy okazji świąt pożywienie wszystkim, którzy funkcjonowali na granicy. Poza tym leśnicy potrafią się bardzo dobrze poruszać po lesie więc momentami służyliśmy także za przewodników dla służb, które tam pracowały - mówił Gzowski.

W sobotę rzecznik Lasów Państwowych odnosząc się do słów Ochojskiej napisał na Twitterze: "Okryła się hańbą i za to odpowie. Składamy zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez Janinę Ochojską za pomówienie leśników, jakoby potajemnie zakopywali ciała uchodźców w masowych grobach przy granicy z Białorusią".

Reklama

Na te słowa odpowiedział Zbigniew Ziobro. "Szokujące kłamstwa @JaninaOchojska rzuca oszczerstwa na polskich leśników, że chowali ciała uchodźców w masowych grobach. Tego nie wymyślił nawet Łukaszenka. Poleciłem prokuraturze wszcząć postępowanie karne z art. 212 § 2 K.k. w zw. z art. 60 K.p.k. (zniesławienie) To nie może ujść bezkarnie!" - napisał na Twitterze.

Do sprawy odniósł się także wiceszef MSWiA Maciej Wąsik, który słowa europosłanki nazwał "kłamstwem w służbie Łukaszenki". "Stwierdziła Pani, ze Państwo Polskie chowało ofiary w masowych grobach. To niebywale oskarżenie! Proszę natychmiast zawiadomić prokuraturę i pokazać dowody! Inaczej uznamy, ze jest Pani obrzydliwym, wyjątkowo obrzydliwym kłamcą! Kłamstwo w służbie Łukaszenki. Wstyd" - napisał na Twitterze.

"Na panią Ochojską czeka już prokurator"

O tę sprawę zapytany został w poniedziałek podczas konferencji prasowej wiceszef MS Michał Woś. - To są tak skrajne insynuacje, których nie powstydziłby się Putin albo Łukaszenka. Ich propaganda z pewnością radośnie wykorzysta tego rodzaju brednie. Pani Ochojska okrywa się hańbą. To są akty antypolonizmu - powiedział Woś.

Jego zdaniem są też akty naruszenia prawa karnego. - Stąd decyzja prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobro, żeby prokuratura z urzędu wszczęła te postępowania i z pewnością każdy element, włącznie z wnioskiem o uchylenie immunitetu, będzie realizowany. Na panią Ochojską czeka już prokurator. Za te brednie o masowych grobach i uczestnictwie polskich leśników w takowym procederze z pewnością powinna odpowiedzieć - mówił wiceszef MS.

"Dlaczego tak sądzę? Był taki moment…"

Europosłanka Janina Ochojskiej w piątek na antenie TOK FM mówiła o sytuacji migrantów na granicy polsko-białoruskiej sugerując, że polscy leśnicy usuwali ciała zmarłych imigrantów. Ochojska powołała się na dane Grupy Granica, wedle których po polskiej i białoruskiej stronie granicy życie straciło łącznie 37 osób.

Myślę, że ofiar tej granicy jest o wiele więcej. One są albo w jakimś zbiorowym grobie, bo nie zdziwiłabym się, gdyby w czasie kiedy był zamknięty dostęp do granicy, po prostu pozbierano ciała, żeby nie było tych dowodów. W tej chwili mówi się o prawie 300 osobach, które zaginęły - stwierdziła europosłanka.

Zasugerowała też, że to polscy leśnicy byli odpowiedzialni za uprzątnięcie ciał. - Dlaczego tak sądzę? Był taki moment, kiedy powołano leśników z całego kraju. Po co? Przecież nie po to, żeby pomogli puszczy w trudnym momencie. Ale po coś ich zwołano - powiedziała.

Od grudnia 2021 r. do czerwca 2022 r. w związku z presją migracyjną na terenie przy granicy z Białorusią obowiązywał zakaz przebywania, który obejmował 115 miejscowości województwa podlaskiego i 68 miejscowości województwa lubelskiego; wyłączeni z niego byli są m.in. mieszkańcy i miejscowi przedsiębiorcy. Od września do grudnia 2021 r. na tym samym terenie obowiązywał stan wyjątkowy.