"Nawet w zanieczyszczonych miastach jazda na rowerze jest bardziej korzystna dla organizmu niż siedzenie w samochodzie" - zapewnia Patrick Le May, francuski lekarz zajmujący się zdrowiem pracowników. Zamiast biernie inhalować spaliny ze wszystkich pojazdów wokół, rowerzyści przemykają obok lub wybierają poboczne trasy, gdzie wystawieni są na znacznie mniejsze zatrucie.
Wyposażeni w specjalną aparaturę naukowcy Airparif przejechali rikszą przez największe arterie francuskiej stolicy. Urządzenie co dziesięć sekund mierzyło poziom dwutlenku azotu i pyłów w powietrzu. Pomiary jednoznacznie wykazały, że na bocznych ścieżkach rowerowych wdycha się 30-45 proc. mniej spalin niż na pasach ruchu samochodowego.
Airparif przestrzega jednak rowerzystów, by korzystając z pasów dla autobusów, nie ustawiali się za nimi na czerwonym świetle. Stężenie spalin jest wtedy dużo wyższe i nawet w czasie krótkiego postoju notuje się w tym miejscu duże obniżenie jakości powietrza.