Szczegóły programu ogłosił właśnie burmistrz miasta Antonio Villaraigosa i towarzyszący mu były prezydent USA Bill Clinton. Diody LED-owe, to kolejna generacja żarówek, oszczędniejszych nawet niż coraz popularniejsze także u nas żarówki energooszczędne (fachowo: fluorescencyjne). Wymiana 140 tysięcy latarni ma się zacząć w lipcu i potrwa pięć lat. - Los Angeles to najwłaściwsze miejsce na świecie do wdrażania tego programu - powiedział Clinton na konferencji prasowej w ratuszu, nawiązując do ekologicznych tradycji tego stanu.
Jak wyliczyły władze miasta, zmiana źródeł światła ma przynieść oszczędności rzędu 10 mln dolarów rocznie i zmniejszyć emisję dwutlenku węgla w elektrowniach węglowych o 40 tys. ton. To tyle, ile emituje przez rok sześć tysięcy samochodów. Clinton zapowiedział, że Los Angeles dostanie fundusze na modernizacje oświetlenia z rządowego pakietu stymulującego gospodarkę przez inwestycje w zielone technologie, które zapowiedział Barack Obama.