Do tych wszystkich alarmujących wieści płynących z województw dolnośląskiego i śląskiego trzeba też niestety dodać informacje z Podkarpacia. Po silnych nocnych opadach pogotowie przeciwpowodziowe utrzymuje sie w gimnach: Miejsce Piastowe, Wojaszówka, Jedlicze i Chorkówka. Najgorsza sytuacja jest w tej ostatniej. Podtopionych tam zostało kilka gospodarstw, stadion, zabytkowy młyn.

Reklama

Przed południem nie padało, ale w wielu rzekach poziom wody jest niebezpiecznie wysoki. Wisłoka w Mielcu przekracza stan ostrzegawczy o 78 cm, ale opada, natomiast w Krajowicach o 21 cm, ale jej poziom wzrasta. Przybiera także Ropa w Klęczanach i przekracza tam stan ostrzegawczy o 32 cm, oraz Jasiołka w Jaśle o 9 cm i także przybiera. Stan alarmowy o ponad 60 cm przekracza jeszcze tylko Grabinka w pow. dębickim, ale jej poziom stopniowo opada, rzeka jest w korycie.

Stabilizuje się natomiast sytuacja w powiatach dębickim i mieleckim, które bardzo mocno ucierpiały przez dwie ostatnie doby. W tamtejszych gminach: Czarna, Brzostek, Jodłowa, Pilzno i Dębica oraz Radomyśl Wielki, Przecław, Wadowice Górne, Czermin nadal obowiązuje alarm powodziowy. Pogotowie obowiązuje jeszcze w powiatach ropczycko-sędziszowskim, strzyżowskim i tarnobrzeskim.

Lepiej sytuacja wygląda też na rzekach Opolszczyzny, choć alarmy przeciwpowodziowe nadal obowiązują w powiecie brzeskim i pięciu gminach województwa: w Głuchołazach, Nysie, Branicach, Prudniku i Głogówku. Ich mieszkańcom deszcze dadzą trochę odpocząć, bo strefa opadów przesunęła się na zachód - nad Kłodzko.

Tam padało od godz. 10 rano. A to właśnie w Kotlinie Kłodzkiej zostało wczoraj zniszczonych 41 mostów i kładek mostowych, uszkodzeniu uległo pół tysiąca gospodarstw i domów. Już wczoraj zapowiadano możliwość ewakuacji kilku miejscowości. Jeśli opady utrzymają się, to ten scenariusz może się ziścić.

Jeszcze gorzej wygląda sytuacja w rejonie Bielsko-Białej. Tam też ciągle pada. Wzburzony nurt rzeki Białej miał przerwać na długości 100 metrów wał przeciwpowodziowy w okolicach miejscowości Kaniów. "Wał nie pękł, lecz woda go znacząco rozmiękczała. Ostatecznie został uratowany. Rzeka utrzymuje się w korycie" - sprostował swoje wcześniejsze informacje wicestarosta bielski Mirosław Szemla.

>>>Wielka woda porwała 2-letniego chłopca

Reklama

Zagrożona jest też Jasienica pod Bielsko-Białą. Nad ranem nawiedziła ją silna burza, potem dramatycznie wzrósł poziom rzeki Iłowniczanki. "Jest już na granicy wylania" - mówił rano Szemla.

Po potężnych ulewach zalane jest Podhale. Całą noc woda zalewała Nowy Targ i jego okolice oraz okolice Zakopanego. Jak podaje Radio ZET, fatalnie jest w powiecie nowotarskim, dramatyczne w tatrzańskim.

Mieszkańców Grybowa i Starego Sącza potężna burza nawiedziła nad ranem. Wylała rzeka Moszczeniczanka podtapiając okoliczne gospodarstwa. Część mieszkańców trzeba było ewakuować.

Na niedzielę najwięcej deszczu meteorolodzy zapowiadali w południowej Małopolsce i w Beskidzie Śląskim. Jutro najmocniej ma padać na krańcach południowo-zachodnich Polski. Na całym południu deszcze utrzymają się niestety aż do wtorku-środy. Dopiero wtedy meteorolodzy przewidują, że pogoda się poprawi.