To była dramatyczna noc - i dla około 40 mieszkańców, i dla służb ratunkowych. Krater powstał tuż pod budynkiem przy ulicy PCK. Część ewakuowanych musiała przetrwać do rana w kompleksie sportowym, część przenocowała u bliskich i znajomych.

Reklama

Akcja pogotowia gazowego zakończyła się nad ranem. Strażacy wyciągnęli też z dziury auto. Nie wiadomo jednak, kiedy ewakuowani ludzie będą mogli wrócić do swych mieszkań. Krater monitorują energetycy, gazownicy i przedstawiciele innych służb.

Lokalne służby kryzysowe zwróciły się do Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach i Centralnego Zakładu Odwadniania Kopalń o sprawdzenie na mapach obszarów górniczych, czy przyczyną osunięcia się ziemi mogła być prowadzona w tym rejonie eksploatacja.

"Po sprawdzeniu okazało się, że rzeczywiście do 2000 roku był to obszar górniczy. Nieistniejąca już kopalnia <Siemianowice> prowadziła tam wydobycie - i to płytko pod powierzchnią, bo około 50 metrów. Dziś ten teren należy do miasta" - wyjaśnia rzeczniczka WUG Edyta Tomaszewska.

Reklama

Taka sytuacja jest w dużej części miasta, a nawet całego Śląska. "W latach transformacji troszeczkę zapomniano o Górnym Śląsku - pozamykano kopalnie i huty, ale nikt nie pamiętał, że tutaj geologicznie pod nami jest ser szwajcarski" - powiedział prezydent Siemianowic Jacek Guzy.

Kiedy mieszkańcy będą mogli wrócić do swoich domów? Najprawdopodobniej jeszcze w niedzielę wieczorem. W poniedziałek mają się rozpocząć badania geologiczne. Specjalne odwierty mają dać odpowiedź na temat stanu terenu.