Młodzi kolarze jadący w rajdzie kolarskim śladami Stepana Bandery dotarli do granicy Polski w piątek. "Rano chcemy przekroczyć granicę w Medyce. Na granicy będziemy o godz. 9 czasu polskiego" - zapowiadał wczoraj Paweł Sawczuk, organizator imprezy.

Reklama

Na przejściu kolarzy chcialo powitać kilkanaście osób z transparentami: "Stop faszyzmowi Bandery", "Stop Tour de Bandera", "Banderowcy i ich zwolennicy - precz z Polski".

Podróżni dostawali ulotki z "prawdziwym" życiorysem Stepana Bandery. Kresowianie podkreślali w nich, że w historii Polski zapisał się on jako kat naszego narodu.

Po dłuższym opóźnieniu okazało się, że przez Polskę ma przejechać tylko czterech dorosłych kolarzy. Młodzież miała ominąć nasz kraj, bądź zwiedzić go w busie. Ale tuż po południu okazało się, że nie wjedzie nikt.

Za przerwaniem rajdu stoi Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Ukraińcy nie dostali bowiem wiz do Polski. A to dlatego, że we wnioskach podali nieprawdziwe informacje dotyczące ich pobytu. To dało podstawę do odmowy wjazdu. Wcześniej rząd nie chciał ingerować w sprawę rajdu.

Reklama

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski pochwalił tę decyzję. Jest szczególnie oburzony, że do promocji nacjonalizmu chciano użyć dzieci.

Zadowolenia nie kryje też Jan Skalski, prezes Światowego Kongresu Kresowian, który o decyzji MSWiA dowiedział się od nas. "Po raz pierwszy rząd w tej sprawie zachował się zgodnie z polską racją stanu. Od początku twierdziliśmy, że inna decyzja byłaby błędna, bo pozwoliłaby na uczczenie człowieka odpowiedzialnego za rzeź dziesiątek tysięcy Polaków na kresach" - mówi DZIENNIKOWI.

Reklama

"(...) Był odpowiedzialnego za ludobójstwo i zagładę Polaków, Żydów, Czechów, a także części Ukraińców; zbrodniarzem stanu, skazanym za zamordowanie ministra Pierackiego; obywatela Rzeczypospolitej, który po wkroczeniu Niemców do Polski podjął z nimi kolaborację" - oświadczył niedawno Kongres.

Z tynm polemizował Sawczuk. "O jakiej współpracy można tu mówić, skoro Bandera siedział w obozie koncentracyjnym, a jego dwóch braci Niemcy zakatowali w Oświęcimiu? Podczas wojny dochodziło do zbrodni, ale wyliczanie wzajemnych krzywd to droga donikąd" - mówi, podkreślając, że dla Ukraińców Bandera jest bohaterem narodowym.

>>>Ukraińcy prowokują Polaków koszulkami

W maratonie jadą Ukraińcy w wieku 14-16 lat. W Polsce chcieli przejechać przez Przemyśl, Sanok, Kraków i Oświęcim. Finisz planowano na 24 sierpnia w Monachium, przy grobie Bandery. Czy rajd zostanie przerwany, czy tylko ominie Polskę, jeszcze nie wiadomo.