W ubiegłym tygodniu – mimo kuluarowych zapowiedzi – nie doszło do żadnych drastycznych zmian w funkcjonowaniu Telewizji Polskiej. Z tego też powodu wśród polityków koalicji rządzącej narasta presja, aby jak najszybciej podjąć decyzje, które zmienią status quo w budynkach przy ul. Woronicza i pl. Powstańców Warszawy. Nikt nie chce już oglądać takich demonstracji, jakie miały miejsce w czwartek przed TVP. Nie ma na co czekać, trzeba działać – przyznaje w rozmowie z nami jeden z posłów KO.
Trybunał Konstytucyjny nie zatrzyma zmian?
Głównym czynnikiem, który istotnie zaburzył plan odbicia mediów, było skierowanie wniosku do Trybunału Konstytucyjnego przez posłów Prawa i Sprawiedliwości o zbadanie zgodności z konstytucją niektórych przepisów ustawy o radiofonii i telewizji oraz kodeksu spółek handlowych. W czwartek TK pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej wydał postanowienie o zabezpieczeniu.
<<<CZYTAJ WIĘCEJ W PONIEDZIALKOWYM WYDANIU "DZIENNIKA GAZETY PRAWNEJ">>>