- "Nagranie wskazuje na przemoc"
- Dzieci na kolanach myły podłogę w kościele
- Reakcja społeczności i prokuratury
- Śledztwo w sprawie znęcania się nad podopiecznymi
- Reakcja proboszcza na materiał TVP3
Podczas piątkowego spotkania rady powiatu sępoleńskiego, które odbyło się kilkanaście godzin po tym, jak na tokfm.pl opisano sytuację w DPS w Kamieniu Krajeńskim, radna Katarzyna Kolasa zwróciła się z prośbą o głos. Powiat formalnie pokrywa koszty utrzymania DPS. Kolasa przyznała: Sygnały o nieprawidłowościach w DPS docierały do nas od 8 lat.
Obecna dyrektorka, czyli siostra Karolina i jej osobowość, w pewnym sensie spowolniły nasze działania. Wręcz mam do siebie pretensje o to, że zaniechałam pewnych działań i zabrakło mi determinacji - mówiła radna.
Jednym z zarzutów jest to, że w instytucji przebywają osoby, które są zdrowe, nie potrzebują opieki przez całą dobę i nie powinny tam być. TOK FM sprawdziło kryteria przyjęcia do placówki i jest tam informacja: “Podstawowym warunkiem do umieszczenia osoby w domu jest fakt, iż osoba ta wymaga całodobowej opieki”. Jednakże, bracia, którzy są podopiecznymi DPS, uczęszczają do miejscowej szkoły podstawowej od dwóch lat.Są absolutnie w normie intelektualnej – potwierdza Beata Gwizdała, dyrektorka placówki.
"Nagranie wskazuje na przemoc"
Beata Gwizdała odwiedziła DPS na zaproszenie siostry dyrektor. Podczas tej wizyty, siostra zaprezentowała dyrektorce film, na którym jeden z uczniów uczył się czytać. Siostra ostrym, surowym tonem przepytuje dziecko z całego alfabetu, wskazuje wyrazy wieloliterowe. Chłopiec nie potrafi wykazać się umiejętnościami - relacjonuje dyrektorka, która w swojej notatce sporządzonej zaraz po wizycie zawarła taką adnotację: Powiedziałam siostrze, że nagranie wskazuje na przemoc.
Dzieci na kolanach myły podłogę w kościele
W kościele św. Piotra i Pawła w Kamieniu Krajeńskim w województwie kujawsko-pomorskim, dzieci wraz z pracownikiem DPS-u na klęczkach czyściły posadzkę. Siostra Karolina, która je nadzorowała, siedziała obok ołtarza na krześle. Całość została zarejestrowana przez kamerę transmitującą msze święte. Film trwa 21 sekund i nie był wcześniej publikowany, ale jak TOK FM, od kilku dni wszyscy w Kamieniu Krajeńskim rozmawiają o nim. Istnieje znacznie więcej podobnych nagrań.
Reakcja społeczności i prokuratury
"Nagrania, o których opowiadają sobie ludzie w Kamieniu Krajeńskim, mają daty, więc wiadomo, że działo się to dawno. Dziś wielu z nich mówi, że byli oburzeni, ale długo nikt nie reagował. Dopiero na początku stycznia o sprawie dowiaduje się prokuratura i lokalne media" - czytamy.
19 stycznia TVP 3 w Bydgoszczy wyemitowała materiał o wykorzystywaniu dzieci z Domu Pomocy Społecznej prowadzonego przez Zgromadzenie Sióstr św. Elżbiety w Kamieniu Krajeńskim, informując, że sprawą zajęła się tucholska prokuratura. Okazało się, że nie chodzi tylko o wykorzystywanie dzieci z niepełnosprawnościami do sprzątania kościoła. Pojawił się również wątek przemocy.
Śledztwo w sprawie znęcania się nad podopiecznymi
Prokurator rejonowy w Tucholi Marcin Przytarski w rozmowie z reporterem TOK FM poinformował, że śledztwo w tej sprawie zostało wszczęte w październiku 2023 roku. Dotyczy ono psychicznego i fizycznego znęcaniasię nad podopiecznymi.
Reakcja proboszcza na materiał TVP3
Proboszcz Eugeniusz Pepliński wyraził swoje oburzenie, twierdząc, że materiał TVP3 "narobił wiele złego" i zawierał nieprawdziwe informacje. Według niego, dzieci chętnie pomagały w kościele, co było częścią - jak to określiła siostra - ich "wprowadzania w życie". Pracownicy DPS-u, którzy szorowali podłogę na kolanach, robili to według niego dobrowolnie. Na pytanie o śledztwo dotyczące przemocy, wyraził zdziwienie, ale zapewnił, że "tej siostry już dawno nie ma". Przyznał jednak, że było "jakieś maltretowanie", skoro ją przenieśli, ale twierdzi, że nic o tym nie wiedział.
Zgłoszenie do prokuratury
Specjaliści z Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Adopcyjnego w Bydgoszczy zgłosili sprawę, gdy jedno z dzieci z DPS-u, które miało zostać adoptowane, opowiedziało im o swoich doświadczeniach. W związku z tym przeprowadzono szczegółowe badanie psychologiczne. Dziecko skarżyło się na jedną z sióstr. Nie miałam innego wyjścia. Musiałam poinformować prokuraturę - powiedziała dyrektorka ośrodka Anna Sobiesiak TOK FM.
Śledztwo w sprawie siostry Tobiasz
Siostra Tobiasz, która przez wiele lat pracowała w DPS-ie, jest podejrzana w tej sprawie. Gdy pojawiły się oskarżenia o znęcanie się nad podopiecznymi, została zwolniona i przeniesiona, ale proboszcz nie wie, gdzie. Prokuratura już ją przesłuchała, ale również nie ma informacji o jej aktualnym miejscu pobytu - informuje TOK FM.