Cena wywoławcza ogromnej blaszanej konstrukcji to 10 milionów złotych. 8 października dowiemy się, czy byli na nią chętni. Wiadomo, że nowy właściciel obiektu musi dokonać jego całkowitego demontażu i wywiezienia w w 150 dni od rozpoczęcia robót. Pozwolenie na rozbiórkę obiektu jest przygotowane.
Hala, w której niedawno handlowało około 2 tysięcy straganiarzy jest w dobrym stanie technicznym. Można ją rozebrać i zmontować w innym miejscu albo po prostu przeznaczyć na złom.
"Miastu zależy na uzyskaniu maksymalnej ceny, chce także zagwarantować sobie w ramach jednej procedury przetargowej sprawną i szybką rozbiórkę hali" - mówi Tomasz Andryszczyk, rzecznik prasowy Urzędu Miasta.
Ratusz chce też pozbyć się udziałów w KDT. Dodajmy - wszystkich czterech. Za jedną akcję urzędnicy chcą 2 tysiące złotych. Kupcy odmawiają, argumentując, że teraz, po likwidacji handlu w KDT, akcje nie są warte nawet połowy tej kwoty. Prawdopodobnie więc urzędnicy zrobiliby lepszy biznes, wystawiając te akcje na portalu aukcyjnym Allegro, licząc na zainteresowanie kolekcjonerów.
Halę KDT kupcy zajmowali od początku tego roku nielegalnie - pozwolenia na jej użytkowanie i handel wygasły bowiem 31 grudnia 2008 roku. 25 lipca w imieniu miasta wkroczył tam komornik. Doszło wówczas do ulicznych starć i bitwy wewnątrz hali, relacjonowanych przez wszystkie krajowe i większość europejskich mediów. W starciach brali udział pracownicy agencji ochrony, funkcjonariusze straży miejskiej i policji, a przeciw nim - kupcy oraz wezwani przez nich na pomoc chuligani i kibole.
Miasto będzie musiało zwrócić kupcom połowę kosztów poniesionych w związku z budową hali, nie więcej jednak niż około 7 milionów złotych. Miasto odejmie jednak z tej kwoty koszty egzekucji komorniczej, sięgające miliona złotych.
W miejscu, w którym stoi hala KDT, w przyszłym roku ma rozpocząć się budowa drugiej linii metra, a w 2011 roku będzie tam wznoszone Muzeum Sztuki Nowoczesnej.