Kupcy nie zamierzają odbijać blaszanej hali, a której zostali wyprowadzeni siłą 21 lipca tego roku. Chcą tam jedynie zaakcentować, że nadal nie mają pracy ani miejsca do otwarcia nowych stoisk. To nie jest do końca prawdą, gdyż wielu z nich ma już stoiska w innych centrach handlowych i na targowiskach, m.in. w podwarszawskim Maximusie czy w domu handlowym Land na Służewiu.

Reklama

Jako pierwsi zaczęli demonstrować zwolennicy dotychczasowego zarzadu spółki Kupieckie Domy towarowe. W samo południe przed stołecznym ratuszem pojawili się z transparentami o treści "KDT pracy chce!". Ci z handlujących którzy popierają zarząd spółki, chcą kupić lub wydzierżawić od miasta działkę przy ul. Okopowej i tam postawić nowy dom towarowy.

Dziś w ratuszu złożyli petycję o obniżenie stawki czynszu za ten teren. Urzędnicy dopiero podejmą decyzję, czy wyjść naprzeciw żądaniom kupców.

Grupa popierająca zarząd KDT ma jednak równie licznych, jeśli nie liczniejszych oponentów. Ci z kolei, rozwścieczeni polityką zarządu i prezesa spółki Dariusza Połcia, chcą doprowadzić do jego odwołania. Mają silne argumenty: zarząd spółki KDT podjął się pośrednictwa pomiędzy kupcami i zarządcą budynku Millennium Plaza, gdzie są wolne miejsca na działalność handlową. Zdaniem kupców, zarząd KDT zawyżył im ceny lokali próbując zarobić na różnicy cen.

Reklama

"Niby nas reprezentują, a chcą nas wydoić z pieniędzy" - mówią kupcy. W dodatku nie wszystkie oferty nadsyłane kupcom przez inne targowiska warszawskie trafiały do zainteresowanych - części z nich zarząd w ogóle nie ujawniał.

Na placu Defilad przed zamknięta dziś halą KDT może być gorąco. Do manifestantów kontestujących zarząd spółki mają dołączyć zwolennicy prezesa. Pomiędzy zwaśnionymi grupamimoże dojść do utarczek.

Bitwa kupców z policją i brutalne opróżnienie hali targowej, w której się zabarykadowali. miało miejsce 21 lipca. Kupcy nie chcieli opuścić hali, którą zajmowali od początku roku nielegalnie. Starcia, które przeniosły się na sąsiednie ulice i doprowadziły do zablokowania ul. Marszałkowskiej trwały kilka godzin. Poszkodowanych zostało wtedy dwunastu policjantów. Zatrzymano 23 osoby.