Awantura w środowisku KDT zaczęła się, gdy zarząd biurowca Millennium Plaza zaproponował im wynajęcie pomieszczeń i praktyczne odtworzenie kupieckiego domu towarowego pod nowym adresem. Kupcy zorientowali się, że zarząd KDT pośredniczący w rozmowach pomiędzy nimi a zarządcą biurowca nie wynegocjował dla nich korzystnych warunków najmu.

Reklama

Kupcy są też rozdrażnieni, że oferty handlu kierowane do zarządu KDT ze strony innych centrów handlowych, w ogóle do nich nie docierały.

"Będziemy na ulicy walczyć o swoje interesy. Zarząd nie pomaga nam w zorganizowaniu naszej zawodowej przyszłości" - zapowiadają kupcy. Wzburzenie wśród kupców jest wielkie. Niektórzy mówią nawet o odwołaniu zarządu spółki KDT.

Rozłam w KDT rozpoczął się już wiosną tego roku, gdy kupcy negocjowali z miastem na temat przeniesienia handlu z hali. Część kupców była gotowa zgodzi się na sugestie urzędników i przeprowadzić się do sklepów i lokali, które miasto dla nich przygotowało. Jednak większość z nich pozostawała wierna zarządowi i postanowiła trwać do końca w hali przy placu Defilad. Skończyło się to wielką uliczną bitwą z policją i agencją ochrony, która towarzyszyła komornikowi, który miał w imieniu miasta zająć budynek KDT. i przenieść się do lokali wskazanych przez ratusz.

Miasto nadal zamierza wystawić na przetarg teren przy ul. Okopowej, którego nabyciem byli zainteresowani kupcy. Jednak w sytuacji rozłamu w środowisku ludzi z KDT być może nie będzie komu stanąć do przetargu. A ten odbędzie się już w listopadzie.