Projekt amerykańskiej tarczy antyrakietowej trafia na półkę. Według "Wall Street Journal" to efekt nowej analizy irańskich zbrojeń. Właśnie przed rakietami z Iranu miała chronić USA instalacja w Polsce i Czechach. Okazało się jednak, że programy zbrojeniowe Teheranu są dużo mniej zaawansowane niż sądzono.

Reklama

Ważny był też sprzeciw Rosji. Waszyngton uznał, że pogorszenie stosunków z Moskwą nie jest warte budowy instalacji, której tak naprawdę nie potrzebuje. Jak jednak podkreśla "Wall Street Journal", Polacy i Czesi usłyszą, że na decyzję wpływ miały tylko informacje o irańskim programie rakietowym.

Jak jednak jest naprawdę, nie ma wątpliwości konserwatywny "Weekly Standard". Dla gazety ta decyzja to "kompletna kapitulacja wobec Rosji Władimira Putina, który żądał, żeby wstrzymać planowane rozmieszczenie".

Rosjanie już zdążyli skomentować doniesienia mediów. "Oczekujemy oficjalnego potwierdzenia ze strony Waszyngtonu. Jeśli taka decyzja została podjęta, a wątpliwości Rosji zostały wzięte pod uwagę, oznacza to postęp w stosunkach rosyjsko-amerykańskich" - miała usłyszeć agencja Itar-Tass w rosyjskim Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Oficjalny głos z Waszyngtonu ma przyjść o godz. 16 polskiego czasu. Wtedy sekretarz obrony Robert Gates ma wystąpić na konferencji prasowej.

Nie oznacza to jednak, że kluczowy dla administracji George'a Busha projekt trafia do kosza. Będzie zawieszony aż USA uzna, że Iran jednak stwarza zagrożenie.

Na razie Obama będzie naciskał na inne rozwiązania. Ponieważ irańskie rakiety dalekiego zasięgu są już w stanie uderzyć w południową Europę, a te średniego zasięgu także w Turcję, USA chcą by NATO opracowało własną tarczę. Taki projekt na pewno będzie mniej kontrowersyjny i niewątpliwie tańszy dla USA - ciężar jego budowy weźmie bowiem na siebie cały Sojusz.

Pytanie jak na taki rozwój sytuacji zareagują Polska i Czechy. W przypadku Czech Waszyngton nie widzi większego problemu. Obecny rząd nie jest zbyt entuzjastycznie nastawiony do amerykańskiego projektu. Inaczej jest w Polsce. Ekipa PO chciała kontynuować projekt. Liczono też gorąco na baterię rakiet Patriot.

O wszystkim Polacy mają się dowiedzieć dzisiaj. Amerykańska delegacja nad ranem dotarła do Warszawy. Ich wizyta nie jest jednak zaskoczeniem. Była planowana w ramach rutynowych prac nad projektem tarczy.

Reklama

Ale spotkanie, które po godz. 9 rozpoczęło się w Ministerstwie Spraw Zagranicznych może być przełomowe. Niewykluczone, że minister Sikorski oficjalnie dowie się na nim, że USA nie są już oficjalnie zainteresowani budową tarczy antyrakietowej. Oficjalny kounikat rządu spodziewany jest w samo południe.

O tym mają już wiedzieć Czesi. W nocy do premiera Jana Fischera miał zadzwonić Barack Obama. Powiedział, że USA nie są już zainteresowani budową radaru w tym kraju.

O tarczy wypowiedział się już przewodniczący kolegium szefów sztabów sił zbrojnych USA, admirał Mike Mullen. Wbrew doniesieniom mediów powiedział on, że ostateczna decyzja w sprawie tarczy nie została jeszcze podjęta. Opracowano za to szczegółowy raport dotyczący jej budowy. Polacy i Czesi mają poznać jego wyniki jeszcze dzisiaj. Mullen podkreśla jednak, żeObama pójdzie z Rosją na duży kompromis i zrezygnuje z kontrowersyjnych elementów tarczy.