Maja Ostaszewska to aktorka, którą można było jakiś czas temu oglądać w filmie "Zielona granica". Produkcja w reżyserii Agnieszki Holland poruszało temat wydarzeń na granicy polsko-białoruskiej. Aktorka udziela się aktywnie w kwestiach społeczno-politycznych. Również w sprawie tego, co dzieje się właśnie na granicy.

Reklama

Maja Ostaszewska walczy o prawa migrantów

Apeluje i zwraca uwagę na trudną sytuację migrantów w tym rejonie. W miniony weekend Ostaszewska była gościem Mariusza Szczygła w jego programie "Rozmowy (nie)wygodne" w TVP Info. Kolejny raz aktorka poruszyła temat migrantów i uderzyła w obecny rząd, w tym w Donalda Tuska. Stwierdziła, że choć składano obietnice, nic w tej kwestii się nie zadziało i nie zmieniło.

To jest największy wstyd dzisiejszych czasów w Polsce i coś dla mnie niezrozumiałego, rozczarowującego i bolesnego. Wszyscy wierzyliśmy, że po przejęciu władzy przez partie prodemokratyczne coś się zmieni. Co więcej, ci politycy to deklarowali. Pamiętam takie deklaracje również z ust dzisiejszego premiera, że bezpieczeństwo nie wyklucza humanitaryzmu i kiedy obecna władza przejmie stery, to zrobi też porządek z draństwem, które ma miejsce na granicy polsko-białoruskiej- powiedziała Maja Ostaszewska.

Maja Ostaszewska krytykuje rząd Donalda Tuska

Jej zdaniem Donald Tusk "kontynuuje, a nawet rozwija narrację skrajnej prawicy".

Zaczęło się od wprowadzenia nowych rozporządzeń dotyczących bezkarności używania broni. To groźne, zarówno dla osób w kryzysie uchodźczym, ale także dla bezpieczeństwa na granicy. Alarmowały w tej sprawie wszystkie organizacje związane z prawami człowieka i pomocą humanitarną. A najświeższy pomysł na tak zwane czasowe zawieszenie prawa do składania wniosku o azyl, to mi się nie mieści w głowie - zauważyła.

Zapytana o to czy nie boi się uchodźców, powiedziała, że nie. Dodała, że o wiele bardziej obawia się obojętności oraz tego, że "jedyną odpowiedzią na różne kryzysy świata jest zabicie w sobie empatii i człowieczeństwa".

Może przesadziłam. Boję się, bo wiemy, że galopuje kryzys klimatyczny i jest coraz cieplej na Ziemi, więc niebawem południe ruszy na północ, bo nie będą mieli warunków do życia. Nie tylko wojny i konflikty, ale również to sprawi, że migracja będzie coraz większa - stwierdziła Ostaszewska.