Jarosław Kaczyński podczas konferencji prasowej pytany był m.in. o to, czy stawi się na wezwanie prokuratury, jeśli zostanie wezwany w związku ze śledztwem wszczętym ws. dwóch wież. Prezes PiS jednak nie odpowiedział na pytanie, na co zwróciła mu uwagę dziennikarka TVN24.
Nie widzę powodu, żeby teraz odpowiadać na takie pytania - powiedział Jarosław Kaczyński i nie pozwolił dziennikarce zadać swojego pytania. Słyszeliśmy pani pytanie i już pani dziękuję -oznajmił prezes. Wtedy dziennikarz z radia TOK FM wstawi się za koleżanką z TVN. Chciałbym, żeby mogła koleżanka zadać, bo ona tylko dopytała - powiedział. Rzecznik PiS był już wyraźnie zniecierpliwiony. Albo zadaje pan pytanie, albo kończymy -powiedział. To kończymy, jeśli tak państwo reglamentują pytania - odpowiedział mu dziennikarz.
Mariusz Błaszczak: Reglamentuje to Donald Tusk
Wtedy do wymiany zdań wtrącił się niespodziewanie Mariusz Błaszczak. Reglamentuje to Donald Tusk, nie wpuszczając dziennikarzy np. Telewizji Republika - stwierdził były szef MON. Do incydentu doszło podczas poniedziałkowej konferencji prasowej. Jarosław Kaczyński był pytany m.in. o wszczęte tego dnia przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie śledztwo. Dotyczy ono doprowadzenia austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie nie mniejszej niż 1,3 mln euro poprzez wprowadzenie go w błąd. Chodzi o sprawę wybudowania dwóch wieżowców na należącej do spółki Srebrna działce w Warszawie.
Chodzi tu o zarzut, ale który można postawić w drugą stronę, bo tutaj rzeczywiście było działanie ze z góry podjętym zamiarem zmierzającym do tego, żeby oszukać - powiedział Kaczyński. Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie tzw. dwóch wież i spółki Srebrna - przekazano w komunikacie. Chodzi o deweloperski biznes, w który zaangażował się Jarosław Kaczyński. Cztery lata temu, ówczesna prokurator zajmująca się sprawą odmówiła wszczęcia śledztwa.
"Do łapówki miał go nakłaniać Kaczyński"
O wszczętym śledztwie ws. spółki Srebrna poinformował w poniedziałek na X również mec. Roman Giertych, jeden z pełnomocników Birgfellnera. Giertych poinformował również, że 7 lutego warszawska prokuratura okręgowa wszczęła śledztwo dotyczące udzielenia "korzyści majątkowej w postaci pieniędzy w kwocie 50 tys. zł członkowi Rady Nadzorczej Fundacji Instytutu im. Lecha Kaczyńskiego w zamian za nadużycie udzielonych mu uprawnień". To podjęcie na nowo sprawy z 2019 roku, w której wówczas odmówiono śledztwa z zawiadomienia Birgfellnera, który twierdził, że do łapówki miał go nakłaniać Kaczyński.