Zdaje się, że mamy uchwałę Państwowej Komisji Wyborczej. Jeszcze jej nie czytałem, ale relacjonowano mi – powiedział Sikorski na antenie TVN24. Odniósł się w ten sposób do przyjęcia przez PKW sprawozdania, którego treść została uzupełniona o poprawkę zaproponowaną przez Ryszarda Balickiego.

Sprawozdanie PKW ws. wyborów prezydenckich. Radosław Sikorski zabrał głos

"PKW stwierdza, że w trakcie głosowania, szczególnie w dniu ponownego głosowania, miały miejsce incydenty mogące mieć wpływ na wynik głosowania. PKW pozostawia Sądowi Najwyższemu ocenę ich wpływu na wynik wyboru Prezydenta RP" – czytamy w treści.

Reklama

To jest bardzo mocne stwierdzenie – skomentował Sikorski. – I zdaje się, że powiedziano też (w tym sprawozdaniu – red.), że powinno to być rozstrzygnięte przez sąd we właściwym składzie, uznany międzynarodowo. To są bardzo mocne stwierdzenia – dodał.

O ważności wyborów zdecyduje Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. – Nie jestem prawnikiem, ale wydaje mi się, że głos każdego Polaka musi być traktowany śmiertelnie poważnie – zaznaczył szef MSZ.

Reklama

Sikorski zapytany o decyzję Karola Nawrockiego. "Ruch we właściwą stronę"

W rozmowie padło także pytanie o relacje z prezydentem elektem Karolem Nawrockim, który zapowiedział, że nie zgodzi się na nominację Bogdana Klicha na ambasadora w USA oraz Ryszarda Schnepfa na ambasadora we Włoszech.

To jest ruch we właściwą stronę, bo prezydent Duda przez wiele, wiele miesięcy nikogo nie mianował. Teraz zaczął, a jeżeli teraz już mówimy tylko o dwóch, to jest lepiej, a nie gorzej – zauważył Sikorski.

Na pytanie, czy resort spraw zagranicznych wycofa się z nominacji ambasadorskich, jeśli Karol Nawrocki nie będzie chciał się na nie zgodzić, Sikorski odpowiedział, że "najpierw musi on zostać prezydentem".