Dorota Pelon przekazała, że do zdarzenia doszło niedaleko budynku prokuratury w Sosnowcu. Policjanci dostali osiem telefonów z informacją o pobudzonym mężczyźnie, który biega po mieście z maczetą. "Na miejscu zastano mężczyznę biegającego z niebezpiecznym narzędziem" - powiedziała rzeczniczka prokuratury. Jak mówiła, mężczyzna nie reagował na słowa policjantów, którzy polecili mu się zatrzymać. W jego kierunku oddano strzały. Na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe. Mężczyzna został przetransportowany do szpitala, gdzie zmarł.

Dwa śledztwa

W sprawie zostały wszczęte dwa śledztwa. Pierwsze pod kątem, spowodowanie uszczerbku na zdrowiu skutkującego śmiercią sprawcy zdarzenia, a drugie zniszczenia mienia i napaści na funkcjonariuszy.

Reklama

Napastnik posługiwał się metalową rurką

"Mężczyzna dokonał zniszczenia czterech samochodów i autobusu" - wskazała Dorota Pelon. Poinformowała również, że ustalono tożsamość mężczyzny - to Polak w wieku 45 lat. Nie był mieszkańcem Sosnowca i działał sam. Jak wyjaśniła, mężczyzna został przewieziony do szpitala i poddany operacji, która się nie udała. Pelon wyjaśniła również, że przedmiot, którym posługiwał się agresywny mężczyzna to metalowa rurka przypominająca maczetę.