Jak poinformował urząd gminy Rychliki, w środę doszło do przerwania wału rzeki Dzierzgoń na wysokości miejscowości Święty Gaj (woj. warmińsko-mazurskie). Woda napierała i wyrwa powiększyła się do około 10 metrów. Od wielu godzin zalewany jest naturalny polder, na którym znajdują się pola uprawne.
Jak informuje Państwowa Straż Pożarna, w miejscowości Święty Gaj trwa interwencja w związku z uszkodzonym wałem przeciwpowodziowym na rzece Dzierzgoń. W akcji uczestniczą strażacy oraz żołnierze WOT. Trwa naprawa zapory. Na miejscu są też przedstawiciele Wód Polskich. W celu wsparcia działań na miejsce zadysponowano też śmigłowiec Sił Zbrojnych Wojska Polskiego. Przyjechał także wojewoda warmińsko-mazurski, Radosław Król.
"Podjąłem decyzję o zabezpieczeniu terenu i przygotowaniu służb do wsparcia działań naprawczych. Policja prowadzi zabezpieczenie miejsca przerwania wału, Straż Pożarna koncentruje siły i środki, a Wojska Obrony Terytorialnej skierowały do akcji 20 żołnierzy" - przekazał wojewoda warmińsko‑mazurski Radosław Król.
Czy ktoś zawinił?
Jak informuje Oddolny Ogólnopolski Protest Rolników, do przerwania wału doszło w wyniku nawałnicy, która w poniedziałek przeszła nad Żuławami. Zdaniem przedstawicieli ruchu można było temu zapobiec, jednak pompy nie pracowały prawidłowo, a kanały i przepusty nie zostały udrożnione.