Były szef Wojsk Lądowych nie chce wdawać się w spekulacje, czy ktoś mógł naciskać na pilotów Tu-154, by lądowali w Smoleńsku. Jednocześnie generał Waldemar Skrzypczak ujawnia w rozmowie z dziennikiem "Polska", że był kiedyś świadkiem wywierania presji na pilotów.
"To było bardzo dawno temu. Byłem świadkiem pewnej rozmowy, która nie miała co prawda znamion zmuszania pilotów do lądowania, ale niewątpliwie mogła zadziałać na ich psychikę" - wspomina generał. Dodaje, że było to niewinne pytanie, czy da się coś zrobić, by wylądować. Zadał je wojskowy w stopniu generała - tylko tyle ujawnia Skrzypczak.
Generał dodaje, że piloci rozmawiali o takich sytuacjach i nie byli z tego powodu zadowoleni.
"Pytania: <To nie da się nic zrobić?>, zadawane im przez polityków czy dowódców nie były czymś niezwykłym. Wszyscy wiedzieli, że takie pytania padają, a jeśli dzisiaj mówią, że nic o takich zachowaniach nie wiedzą, kłamią" - podkreśla były szef Wojsk Lądowych.
Waldemar Skrzypczak uważa, że wywieranie presji na pilotów: Takie pytania na pewno wpływają na ich psychikę, są przecież bardzo delikatną, zawoalowaną formą nacisku".