Wygląda na to, że Janusz Korwin-Mikke płaci cenę za to, że spoliczkował Michała Boniego. Jeszcze wczoraj chwalił się na swoim profilu na portalu społecznościowym, że wybiera się do telewizji do programu publicystycznego.
„Ponieważ SP i PR-JG połączyły się z PiSem - jutro o 10.15 znów jestem w TVP INFO na 'Woronicza 17'” - napisał europoseł Nowej Prawicy. Okazało się jednak, że o ile do budynku stacji wszedł, o tyle do studia już nie.
W charakteryzatorni, gdy już nałożono mu makijaż, Korwin-Mikke usłyszał, że telewizja wycofuje zaproszenie – podaje „Rzeczpospolita”. Po prostu pozostali goście programu, czyli politycy z innych ugrupowań zapowiedzieli, że nie wejdą razem z nim do studia. Skończyło się to awanturą, ale Korwin-Mikke nic nie wskórał. Wyszedł wściekły z budynku Telewizji Polskiej.
Alternatywą było: albo Tomasz Sekielski zrobi wywiad z Korwin-Mikkem, albo wystąpi reszta polityków bez niego – wyjaśnia rzecznik TVP Jacek Rakowiecki.